Sławomir Wróbel, podleśniczy w Poleskim Parku Narodowym, a prywatnie zamiłowany fotograf, po raz kolejny natknął się na znaną mu łoszę. Tym razem sfotografował ją, jak na damę przystało przeglądała się w bocznym lusterku jego samochodu.
– Ta łosza to Zuza, wychowanica naszego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Zawadówce – mówi pan Sławomir, który już wcześniej udostępniał nam swoje zdjęcia. – Wychowała ją pani Krysia Artymiuk. W końcu zaczęliśmy wypuszczać Zuzę z zagrody, aby wróciła do swojego naturalnego środowiska. Kręciła się samopas po Załuczu i Zawadówce. Z czasem zaczęła znikać z naszego pola widzenia na coraz dłużej.
Okazało się, że Zuza nie zapomniała swoich opiekunów i sąsiadów z Zawadówki. Co jakiś czas wracała. Ostatnim razem między innymi po to, aby przejrzeć się w lusterku. Charakterystyczne, że lgnęła tylko do zagród tych ludzi, którzy wcześniej w różny sposób okazywali jej życzliwość.
– Wpatrując się w lusterko Zuza pozwoliła mi zrobić sobie serię zdjęć – dodaje Wróbel. – Lusterka nie uszkodziła, czyli odbity w nim jej wizerunek najwyraźniej przypadł jej do gustu.
Ostatnio pan Sławomir sfotografował stado jeleni, które poderwały się do biegu. Pędzące zwierzęta zaalarmowały też leżące w trawie łosie, które do nich dołączyły. Podobnych doświadczeń podleśniczy z parku miał wiele i wszystkie udało mu się utrwalić. Wychodząc do lasu zawsze zabiera też ze sobą aparat z teleobiektywem.
– Sławek zna las jak własną kieszeń i wie, gdzie zwierzyna może się pojawić – mówi Marek Tokarzewski, kolega Wróbla z PPN. – Zawsze możemy liczyć na zaobserwowane przez niego ciekawostki przyrodnicze i znakomite zdjęcia. Prezentowane są w siedzibie PPN w Urszulinie. Z kolei w muzeum parku w Załuczu Starym prezentujemy wystawę innych jego prac, których tematem są żurawie.