Na pierwszy ogień poszli pracownicy sekcji budowlanej, czyli siedem osób. Z dalszą pracą w szpitalu może pożegnać się też pięć pielęgniarek, którym dyrektor nie przedłużył umów o pracę. A to dopiero początek.
Tylko z "białego” personelu pracę ma stracić blisko 140 osób. Ale wypowiedzenia trafią też do innych pracowników, m.in. pralni i kuchni. - Myślimy o tym, żeby obsługę przejęły tam zewnętrzne firmy - mówi Mariusz Kowalczuk, dyrektor szpitala i dodaje, że w maju wypowiedzenia dostanie 14 osób.
Dyrektor zapowiada, że żadnych umów na czas określony nie będzie przedłużał. Liczy, że tym sposobem być może uda się zmniejszyć liczbę wypowiedzeń. Ciągle też powtarza, że najlepszym wyjściem dla szpitala byłoby przekształcenie go w spółkę prawa handlowego.
Dziś poprosił prezydenta miasta o umorzenie podatku od nieruchomości. Zaoszczędzone pieniądze chce przeznaczyć na uregulowanie rachunków za leki, bo firmy farmaceutyczne wstrzymały dostawy. (sad)