Stanisław Roman dom w Busównie pod Chełmem postawił 20 lat temu. O tym, że mieszka w obrębie chronionego prawem zabytku dowiedział się dopiero teraz od archeologów, którzy weszli na jego ziemię.
W końcu o zabytku z IX wieku przypomnieli sobie archeolodzy. To od nich Romanowie dowiedzieli się, że urządzili swoje siedlisko na wczesnośreniowiecznym grodzisku. Oni i ich najbliżsi sąsiedzi przez wiele lat wypasali krowy na łąkach kryjących ślady dawnych konstrukcji grodowych. Całe szczęście, że nikomu nie przyszło do głowy uprawiać nieużytków, bo – jak twierdzą archeolodzy – zniszczeniu uległyby widoczne jeszcze wały.
Ekipa prof. Andrzeja Buko z Instytutu Archeologii i Etnografii PAN w Warszawie zaplanowane na dwa lata badania rozpoczęła od pozostałości zewnętrznych wałów obronnych. W przeszłości otaczały one siedmiohektarową przestrzeń grodziska. W przyszłym roku archeolodzy chcą przebadać wały wewnętrzne i centralnie położony majdan.
Prof. Buko podkreśla, że tegoroczne badania miały charakter rozpoznawczy. Dopiero przyszły rok może być przełomowy.