Przejścia dla pieszych są niedoświetlone – uważają radni klubu Radzyń Moje Miasto i proponują zamontowanie tzw. „kocich oczek”. Burmistrz Jerzy Rębek (PiS) odpowiada, że miasta na to nie stać.
– Niedawno przy ulicy Wyszyńskiego na przejściu doszło do potrącenia mieszkanki, która z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala– przypomina radny Mariusz Szczygieł. Do wypadku doszło nad ranem. – Ale i tak uważamy, że piesi na radzyńskich ulicach są słabo widoczni, a przejścia są niedoświetlone – przekonuje radny.
Ten problem już wcześniej sygnalizowała władzom miasta radna Bożena Lecyk (RMM).
– Okoliczne miasta skorzystały z rządowego programu „Razem Bezpieczniej”, w którym można dostać 80 proc. dofinansowania na aktywne przejścia dla pieszych – zauważa Lecyk. Przy jezdni, gdzie jest przejście zamontowane są ledowe „kocie oczka”. Gdy pieszy zbliża się do przejścia czujnik ruchu to rejestruje i uruchamia ledowe światełka. – To działa na przykład w Międzyrzecu Podlaskim. Jedno takie przejście to koszt 30 tys. zł., a z dofinasowaniem wychodzi 6 tys. zł po stronie samorządu. To nie jest zawrotna kwota, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo mieszkańców – stwierdza radna.
Na ostatniej sesji, klub złożył nawet wniosek w tej sprawie, by miasto aplikowało o środki z rządowego programu.
– Jakbyśmy byli bogatym miastem, to byśmy świecili latarnie całą dobę, ale nie jesteśmy – odpowiada burmistrz Jerzy Rębek (PiS). W grudniu samorząd ograniczył moc ulicznego oświetlenia ze względu na oszczędności. Od godz. 23 do rana latarnie święcą na poziomie 50 proc. swoich możliwości. Tak ma być przez cały rok. – Wcześniej wymieniliśmy oświetlenie sodowe i ledowe i to nam dało ogromne oszczędność. Płacimy jedną trzecią tego co wcześniej – zaznacza Rębek.
Ale radnych to nie przekonuje.
– Cieszę się, że mamy oszczędności rzędu 500 tys. zł, ale w mieście jest ciemno i to mieszkańcy sami mówią – dodaje Bożena Lecyk.
Z kolei, burmistrz zwraca uwagę, że do wypadków dochodzi również za dnia.
– Najlepsze elementy bezpieczeństwa nie uchronią przed kierowcami bez wyobraźni – podkreśla. – Poza tym, jeśli chcą państwo inwestycji w doświetlenie przejść, to trzeba wskazać skąd wziąć na to pieniądze. Z czegoś trzeba zrezygnować. To jest odpowiedzialność za budżet – odpowiada radnym Jerzy Rębek.
W tym roku, samorząd zamierza wyremontować ulicę Wyszyńskiego, również wraz z przejściami dla pieszych. Na razie jednak jednoznaczna deklaracja odnośnie „kocich oczek” nie padła.