Z powodów finansowych tegoroczna, 20 edycja Festiwalu Trzech Kultur niemal do ostatniej chwili stała pod znakiem zapytania. Ostatecznie organizatorom z Muzeum – Zespół Synagogalny udało się dopiąć budżet i nie zawieść wiernych fanów tej imprezy.
Najważniejsze, że włodawscy muzealnicy sobie tylko wiadomymi sposobami utrzymali wysoki poziom swojego festiwalu. Publiczność długo nie zapomni między innymi recitalu Tomasza Stockingera „Już nie zapomnisz mnie”. Zawładnął włodawską publicznością i z klasą ją bawił.
– W jeszcze większym stopniu naszą publiczność porwał żywiołową muzyką zespół BUM BUM ORKeSTAR – mówi Bogusław Smolik z włodawskiego muzeum. – Zaprosił wszystkich na bałkańską potańcówkę i nie wiadomo kiedy przestrzeń przed sceną stała się parkietem do tańca.
Mocnym akcentem, a zarazem przypieczętowaniem tegorocznego festiwalu był także niedzielny koncert piosenek Leonarda Cohena „Cohen i Kobiety kameralnie” w wykonaniu Natalii Kukulskiej, Anity Lipnickiej i Barbary Wrońskiej. Koncert ten został przygotowany w związku z 85 rocznicą urodzin kanadyjskiego pieśniarza i poety, która wypada 21 września, czyli w czasie trwania imprezy. Wśród festiwalowej publiczności byli też i tacy, którzy przyjechali do Włodawy przede wszystkim na sobotnią Noc Bardów.
Zdaniem Anity Lewczuk vel Leoniuk, dyrektora Muzeum – Zespół Synagogalny tegoroczny festiwal na tle poprzednich wyróżnił się w sposób szczególny.
– Zauważyliśmy, że każde z zaplanowanych przez nas festiwalowe wydarzenie miało swoją liczną publikę – mówi Lewczuk vel Leoniuk. – Charakterystyczne, że dotyczyło to nie tylko imprez scenicznych, ale też wszelkich pozostałych, czyli spotkań autorskich, wernisaży, czy językowych warsztatów.
FTK już dawno wyrósł poza włodawskie, ale też lubelskie opłotki. Praktycznie na tę imprezę przyjeżdżają ludzie z zagranicy i całej Polski. Tak jak Ewa i Bogumił Musiałowie z Przemyśla.
- Na włodawski festiwal przyjechaliśmy już po raz drugi – mówi pan Bogumił. – A namówili nas do tego znajomi, którzy są wiernymi fanami tej im imprezy już od pięciu lat. Po prostu my, ludzie pogranicza, rozumiemy i doceniamy wielokulturowość.
Gwoli sprawiedliwości nie wszyscy goście festiwalu do końca ta imprezą byli usatysfakcjonowani. – Jedno czego mi zabrakło, to w scenerii Dużej Synagogi otwartej dyskusji nad światem i jego przyszłością – mówi Jan Cudak rodem z Chicago, który od lat mieszka w Polsce. – Przecież ta impreza przyciąga tak wielu mądrych i otwartych ludzi. Szkoda tego nie wykorzystać.
Koniec festiwalu dla jego organizatorów to początek pracy nad przyszłoroczną imprezą. Jej program ma być gotowy już przed końcem listopada.