Ta historia zdarzyła się naprawdę. W 1979 roku w Iranie dochodzi do przewrotu, władzę przejmują radykałowie, a ambasada USA w Teheranie pada łupem islamskich bojowników.
"Operacja Argo” jak przystało na rasowy dreszczowiec trzyma w napięciu. Szczególnie w drugiej części filmu, kiedy Mendez jest już w Iranie. Końcówka to prawdziwy majstersztyk – przeczuwamy, że wszystko skończy się dobrze, ale wbijamy palce w oparcia fotel czekając, co przydarzy się agentowi i dyplomatom. W filmie pełno smaczków, np. oglądamy jak irańskie dzieci składają zdjęcia pracowników ambasady pocięte przez niszczarkę.
A przy okazji wywiadowczej operacji, Affleck pokazuje widzom kulisy pracy producentów i amerykańskiej branży filmowej. Na potrzeby fikcyjnego filmu zorganizowano m. in. konferencję prasową, wybrano scenariusz czy wyprodukowano materiały reklamowe.
Pikanterii filmowi dodaje fakt, że przez wiele lata Operacja Argo była okryta tajemnicą. Jej kulisy odtajnił dopiero prezydent Bill Clinton.