Atlantic/Warner
Płyta właśnie trafia do naszych sklepów i jeśli zastanawiacie się nad prezentem dla kogoś, kogo bardzo lubicie – nieważne czy bardzo młodego, czy mocno starszego – nie kombinujcie dalej. Podarowując mu "Happy Feet”, wdzięczność macie jak w banku.
Większość z 13 numerów to covery. Ale ani nie nudne, zachowawcze przeróbki, ani nie nietrafione ekstrawagancje. Na warsztat wzięto głównie dynamiczne przeboje funkowe i rockowe sprzed lat. I wykonano tak, że nic nie straciły ze swojej chwytliwości, zaś zyskały świeżość aranżacyjną, stały się jeszcze bardziej energetyczne, a niekiedy też nabrały wymiaru lekko humorystycznego.
Bardziej rozśpiewany chóralnie i rozkołysany niż w oryginale hit Queen "Somebody to Love” zaskakuje w wersji Brittany Murphy zabawną wstawką wokalną w stylu doo-wop. Murphy firmuje również przeróbkę standardu disco "Boogie Wonderland” (w oryginale Earth Wind and Fire). I to jest już totalny odlot. Śpiewającej aktorce towarzyszą w tym epickim coverze raperzy, latynoski chór i bateria dęciaków, a dyskotekowy beat ustępuje miejsca odgłosom stepowania przechodzącym w dźwięki zespołu bębniarskiego.
Stary szlagier Franka Sinatry "My Way” z długiej croonerskiej ballady przeobraził się w wersji Robina Williamsa w krótki, pędzący coraz szybciej latynoski kawałek z zabawnymi wokalami.
To bardzo odważny soundtrack. Pojawiają się tu nawet dwie pozycje nawiązujące do szalenie modnej ostatnio na Zachodzie, ale ryzykownej artystycznie techniki didżejskiej mashup. Polega ona na zgrywaniu ze sobą dwóch odpowiednio dobranych piosenek.
Szczególnie świetnie wyszło przemieszanie Jasona Mraza coverującego "The Joker” Steve'a Millera i Chrissie Hynde coverującej "Everything I Own” Davida Gatesa. Mniej płynny, ale także interesujący jest miks coveru Prince'owego "Kiss” w wykonaniu Nicole Kidman i Presleyowskiego "Heartbreak Hotel” w wykonaniu Hugh Jackmana.
Ciekawym kontrapunktem dla tych eksperymentów jest klasyczna wiązanka utworów "Golden Slumbers” i "The End” The Beatles śpiewana przez k.d. lang.