Spięty i S-ka tyle razy u nas ostatnio grali, że na wiadomość o piątkowym (26.03) koncercie Lao Che można by wzruszyć ramionami.
A longplay jest zaskakujący. Grupa zrywa na nim z praktykowaną na poprzednich płytach długogrających konwencją concept albumu. Tym razem o spójności krążka nie stanowi literacka narracja, ale wyłącznie brzmienie.
To brzmienie mocno elektroniczne, nawiązujące do różnych odmian elektroniki z lat 80., głównie zimnej fali. Gitary elektryczne ustąpiły nieco miejsca klawiszom i samplerom, a bębny współgrają z automatem perkusyjnym.
Każda piosenka jest odrębną opowieścią. Zwykle są to absurdalne historie, pełne zabaw słownych, do których Spięty przyzwyczaił swoich fanów.
Oto próbka tekstu singlowego kawałka "Życie jest jak tramwaj”, świadcząca, że lider septetu jest w doskonalej formie: "Nie mogę dziś przyjść, bo już mnie nie ma/ Coś mi wypadło, nie powiem "do widzenia”/ Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem/ Dziś raczej nie wpadnę, bo umarłem”.
Ten i inne numery z cedeka "Prąd stały / Prąd zmienny” zabrzmią w piątek w klubie Graffiti. Początek koncertu o godz. 20. Adres: ul. Piłsudskiego 13.
Bilety – w przedsprzedaży po 25 zł, w dniu koncertu po 30 zł – do kupienia w sklepie E-Music, ul. Piłsudskiego 14, w godz. 10–18.