Rockowe klimaty z przełomu lal 60. i 70. ożyją w środę (23.09) w lubelskim klubie Graffiti za sprawą brytyjskiej grupy The Brew.
Mamy więc w tym zespole podobny układ pokoleniowy jak w niedawno występującym u nas rockowym bandzie Nazareth, w którym na perkusji gra syn basisty (Lee Agnew – Pete Agnew). Ale inna jest muzyka.
Rockowanie The Brew jest mocne, ale nie tak masywne jak w typowym hard rocku. Jest piosenkowe – ze zwrotkami, refrenami i wokalistą śpiewającym melodyjnie i komunikatywnie. Ale równie ważnym i wyeksponowanym "głosem” jest gitarzysta, który w kółko przetwarza motywy melodyczne i często wypuszcza się na dłuższe partie solowe.
Styl The Brew przypomina to, co robiły przed laty sławne tria Cream i The Jimi Hendrix Experience. Barwick i Smithowie nie odżegnują się od takich porównań i związków i wykonują kawałki klasyków, np. "Little Wing”.
Jednak nie są żadnym tribute czy cover bandem. Albumy wypełniają własnymi utworami, a tylko na koncertach sięgają po cudzesy. Przy czym z uwagi na ciągoty improwizatorskie muzyków, mocno różnią się one od oryginałów.
Już po raz drugi są w Polsce. Tym razem w ramach "Joker Autumn Tour”, promującego tegoroczny album "The Joker”. W Lublinie wystąpią po raz pierwszy. Na koncert zaprasza klub Graffiti. Czas: środa, godz. 20. Bilety po 40 zł. Adres: ul. Piłsudskiego 13.