We współczesnych jej czasach została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą Europy – Zofia Potocka. Kochanka tureckiej księżniczki, później mężczyzn znaczących w tej epoce, wreszcie trzecia żona hrabiego Stanisława Szczęsnego Potockiego. Zbliża się kres jej życia, bujnego, wypełnionego ryzykiem ale też życia, które dało jej szansę, a ona umiała z niej skorzystać. Zofia Potocka wspomina.
Oczywiście, nie obce były jej chwile słabości "obserwuje, jak odprawiona jednym gestem dłoni matka wychodzi z komnaty z kiesą złotych cekinów. Jej ostatnie spojrzenie jest tak pełne bólu i rozpaczy, że Zofia pragnie do niej podbiec, rzucić się na szyję. Zawiodłam cię, czyta z oczu matki. Nie uchroniłam przed niebezpieczeństwem…”
Okazało się jednak, że Zofia dała sobie doskonale radę. To Karol Boscamp poseł Rzeczypospolitej Polskiej przy Porcie Otomańskiej stał się później jej kochankiem. Podążając za nim trafiła do Polski. Jej los się odmienił – to ona dyktowała warunki. Opanowała sztukę dyplomacji, potrafiła odnaleźć się w świecie intryg i niebezpieczeństw.
Była kobietą niezwykłej urody i osobowości. Pożądaną, uwodzicielską, a jednocześnie pozbawioną skrupułów. Jednak w tamtych czasach, kobieta która chciała coś znaczyć, utrzymać swoją pozycję, musiała być silna i bezwzględna.
W 1822 roku Zofia Potocka podobnie niejednoznacznie postrzegana jak Barbara Radziwiłłówna i podobnie jak ona śmiertelnie chora na raka, przywołuje na pamięć mijające życie.
Wspomina burzliwą przeszłość, swoich mężów, kochanków, wydarzenia jakie miały znaczenie i takie, które były ważne tylko dla niej. Historia toczy się niejako w tle tych wspomnień, a przecież była nie mniej ważna. Bo życie Greczynki upływało też w scenerii Rewolucji Francuskiej, rozbiorów, Konstytucji 3 Maja. Jednak to wszystko dzieje się w drugim planie. Na pierwszym jest kobieta, której życie gaśnie, ale wspomnienia są świeże i wciąż młode.
Bardzo pięknie napisana książka, wysoko oceniona przez krytykę, umiejętnie łącząca prawdę historyczna z romansem. Warto dodać, że autorka od 1981 roku mieszka w Kanadzie, tę powieść napisała po angielsku, a jeden z liczących się tytułów – "The Globe and Mail” napisał, że "Ogród Afrodyty” jest ważnym osiągnięciem kanadyjskiej prozy historycznej” (!).
Książka jest znakomicie napisana, świetnie skomponowana z nietuzinkowa bohaterką, w pewien sposób szczera i choć nasycona erotyzmem, to przecież delikatna. Warto przeczytać.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl