Przez całą lekturę tej książki towarzyszyło mi uczucie zawiści zawodowej. Z doświadczenia wiem, jak trudno pisać o sprawach spadkowych, czy postępowaniach sądowych dotyczących zwrotów kamienic.
Temat potencjalnie ciekawy, ale ze względu na zawiłość poszczególnych spraw dla czytelnika zupełnie „niestrawny”. Dziennikarki „Gazety Wyborczej” wykonały jednak nieprawdopodobną pracę oddając w nasze ręce mistrzowsko napisane reportaże o kamienicach i ludziach, z nimi związanymi. Bo ludzie są w tej książce ważniejsi niż budynki. To nie tylko przedwojenni właściciele posesji z ich tragicznymi, ale też ciekawymi losami, ale także rządni łatwego wzbogacenia się kombinatorzy; zupełnie nieświadomi niecnych czynów swoich przodków i w gruncie rzeczy dobroduszni spadkobiercy oraz mieszkańcy reprywatyzowanych warszawskich kamienic, którzy stali się ofiarami. Dzięki temu książkę momentami czyta się jak fascynującą biografię, a czasami jak trzymający w napięciu thriller. Gorąco polecam.