Wydawnictwo Literackie
Ma ona szansę namieszać podobnie jak "Łaskawe”. A może wstrząsnąć, podburzyć, zagotować emocje. Obydwie jednak są z sobą związane. Dlaczego? Leon Degrelle był bowiem postacią, na której wzorował się Littell tworząc bohatera "Łaskawych”. Budował tego "swojego” doktora Aue znając notatki Degrella.
Czego szukał? Obrazów, zdań, a może też myślenia nazisty, który znalazł się na froncie wschodnim. Littell czytał we wspomnieniach Dergelle'a: "...te owłosione olbrzymy, ci uszaci Mongołowie o czaszkach jak melony, o czarnym, twardym zaroście, o policzkach płaskich jak plastry słoniny, ci zwinni Azjaci o małych błyszczących źrenicach, brudni, obdarci, niezmordowani, wyglądali jak prehistoryczne potwory przy naszych wątłych żołnierzykach o smukłych biodrach i delikatnej cerze...”.
Degrell o swoich pisze, że "...ci szesnasto-, siedemnastoletni chłopcy to byli niewinni idealiści, nieskazitelni jak kryształy...”
Czy dziwić się można, że dla Littella te wspomnienia były doskonała pożywką? Że kontrast nazistowskich Adonisów z mongolskimi potworami, w dodatku odczuwany prawdziwie, wpływał na obrazy w "Łaskawych”?
"Suche i wilgotne” są tak znakomitym i niezbędnym komentarzem do "Łaskawych”, że powinny być obowiązkowo przeczytane. Warto tam zwrócić uwagę na wieloznaczność niektórych stwierdzeń. Wilgoć to coś, co było największym wrogiem nazistów na froncie. "Przemarznięci, wygłodniali, ściśnięci w ociekających wodą, oślizgłych norach staliśmy się wkrótce ofiarami wszelkich możliwych chorób...”
Żołnierz nazistowski był zawsze suchy, wyprostowany. W wilgoci i suchości również można szukać odniesienia do symboli żeńskich i męskich.