W upalną niedzielę można było się snuć po mieście i nadstawiać ucha. Tam gdzie śmiechy i oklaski – znak, że trwa występ kuglarzy i zabawiaczy.
Najlepszym wskaźnikiem jakości występów na Rynku byli uczestnicy Urban Highline. Jak chodzili na tle nieba między Trybunałem a Rynkiem 2 to znaczy, że mogło by być lepiej. Jak siedzieli w oknie Trybunału i oglądali buskerów – znaczyło, że jest fajne show. Davida Cassela oglądali.
Gdy nad Lublinem wstanie poburzowy poniedziałek – śladu po sztukmistrzach nie będzie. Liny znikną znad ulic, namioty z błoni i parku Ludowego. Ławki na placu Litewskim znów zajmą obywatele z naturalnie czerwonymi nosami a nie takimi z czerwonej piłeczki. Deptak będzie poważny a plac Zamkowy wyłącznie samochodowy.
A Park Ludowy jeszcze nigdy nie był tak pusty jak po wyjeździe uczestników Europejskiej Konwencji Żonglerskiej.
Już teraz, gdy oglądam filmiki pokazujące w teledyskowym tempie występy w czasie tegorocznej edycji Sztuk-Mistrzów to dochodzę do wniosku, że chyba wszystko fajne przegapiłam! Choć byłam na gali i widziałam Kobietę z Brodą i podniebny Vost i Pandorę show i….
Ale jak to laik zrobiłam błąd taktyczny, zamiast dorywczo się snuć po mieście trzeba było szefowi podsunąć wniosek urlopowy i wyjechać na wakacje do Parku Ludowego! I tam ponad tydzień krążyć między halami treningowymi, namiotami z gwiazdami-sztukmistrzami a zakątkiem o orientalnej orientacji gdzie można było palić nargile. Między innymi.
Trudno.
Zostaną wspomnienia z tego co się widziało.
I ten niepokój czy chrapię, nawet gdy nie śpię. *)
*) Kto był na "Eloge du Poil” wie co mnie nurtuje. Jego jak sądzę też.