Aktorstwo to nie tylko sposób na łatwe pieniądze w serialach telewizyjnych.
Bogusław Schaeffer napisał tekst w 1963 roku. Wtedy rzeczywiście nie było aktora, którego autor chciałby obsadzić. Znalazł go po 11 latach. Wręczył swój "Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego” Janowi Peszkowi, wówczas związanemu z Teatrem Polskim we Wrocławiu.
Jednak trzydziestoletniemu artyście nie spodobał się wykład na temat wyobcowania sztuki współczesnej i jej twórców, napisany językiem filozoficznego eseju i naukowego traktatu, a na dodatek zorganizowany jak partytura muzyczna.
Peszek potrzebował 2 lat, aby go zaakceptować i zacząć grać. I gra go do dziś. To jeden z najpopularniejszych monodramów w historii polskiej sceny.
W godzinnym spektaklu dzieje się wiele i ciekawie. Peszek gra barwą głosu, ruchem, gestem i mimiką. Kreuje długi korowód postaci - od błazna do cyrkowca. Tworzy całe widowisko, mimo że nie wspomaga się bogatą scenografią i światłami. Ma tylko rekwizyty, np. plastikową rurę, mokrą szmatę, drewnianego drąga i malarską drabinę.
Peszek gra "Scenariusz...” od 32 lat, wykonywał go już ponad dwa tysiące razy.
Spektakl cieszy się nieustającym powodzeniem m.in. dlatego, że aktor wciąż odświeża go nowymi nastrojami i znaczeniami.
W czwartek słynny monodram będzie można zobaczyć w podlubelskiej siedzibie Ośrodka Praktyk Teatralnych "Gardzienice”.
Początek o godz. 19.
Cena biletu: 15 zł. Telefoniczna rezerwacja miejsc pod numerem (0-81) 532-98-40, mailowa pod adresem office@gardzienice.art.pl.