Co Gdzie Kiedy. W Centrum Kultury w Lublinie trwają próby „Burzy” na podstawie dramatu Williama Szekspira. Premiera w piątek, 9 września.
Prospero, prawowity książę Mediolanu, zostaje pozbawiony tronu przez swego brata Antonia i wraz z 3-letnią córką Mirandą wyprawiony na morze. Wygnańcy trafiają na wyspę. Spędzą tu 12 lat. Nie są sami. Towarzyszy im dziki mieszkaniec wyspy Kaliban oraz bezcielesny duch Ariel, który staje się sługą i niewolnikiem. Akcja „Burzy” rozpoczyna się w momencie, gdy w pobliżu wyspy przepływa statek. Prospero używając swoich magicznych mocy wywołuje tytułową burzę. I tak staje oko w oko z przeszłością.
– To ostatni tekst Szekspira, próba uporządkowania pewnych spraw, rodzaj testamentu. Próba, z której Szekspir się ostatecznie wycofuje. W finałowym monologu mówi Prospero, ale słyszymy samego Szekspira – mówi Paweł Passini, reżyser spektaklu.
Teatr w kaplicy
Sceniczną opowieść „o kresie magii, o porzuceniu czarów, a przede wszystkim o przebaczeniu” Passini przenosi na scenę teatru, który kiedyś był kaplicą. – Usiłujemy o tym widzom przypomnieć. I zamknąć ich w tej przestrzeni.
Na scenie wysoka na kilka metrów drewniana konstrukcja, częściowo umazana w czerwonej farbie. Płot, mur, granica. Symboliczny początek cywilizacji.
– Nie wiem czy nadal są bezludne wyspy, ale na pewno istnieją zasieki – stwierdza Passini. – Dość często oglądamy dziś w mediach obrazy ludzi przeskakujących przez wysokie ogrodzenia.
W finałowej scenie Kaliban na tym płocie zostaje.
Albo magia, albo szaleństwo
– Bez magii świat wiat traci kolory, ale to jedyny sposób, by demon nas nie pożarł. Albo magia, albo szaleństwo – tłumaczy reżyser i cytuje Szekspira: – „Kresem czarów jest rozczarownie”. Mój Prospero to zombie wyżarty przez swoje przeżycia. Ani się spostrzegł, a zrobił sobie na wyspie swoje własne piekło.
W tę rolę wcieli się żona reżysera – Beata Passini. Jest więc odwrotnie niż w teatrze szekspirowskim gdzie mężczyźni grali role kobiet. Jak tłumaczy reżyser, to zabieg celowy.
– Nie chodzi o gender, ale o duszę. W moim odczuciu dusza nie ma płci. Poza tym zabawa z płciami otwiera zupełnie nowe przestrzenie.
Różne aktorskie światy
Na scenie spotykają się „różne aktorskie światy”. Jest reżyser teatralny (Łukasz Witt-Michałowski), doświadczeni aktorzy (Bonaszewski, Tomica, Jeż), tegoroczni absolwenci wrocławskich lalek (Mieszała, Zachciał, Michalczuk) i najmłodsza w obsadzie Ola Karpiuk.
Mariusz Bonaszewski siedzi na widowni – jak król w teatrze szekspirowskim, jak William Szekspir na próbach, jak widz. Z koroną na głowie i latarką w ręku recytuje teksty z Otella, Króla Leara, Hamleta.
– Wiele razy grałem Szekspira, często go czytam. I zawsze się wzruszam, wciąż mi się śni. Chciałem powyjmować te głosy ze swojej głowy jeszcze raz – przyznaje Bonaszewski. – Mam tyle tego w głowie, że za każdym razem mogę wyciągać inny tekst. Nie ma mowy o zakończeniu tego premierą. Ten spektakl ciągle będzie się zmieniać.
Burza
reżyseria: Paweł Passini
muzyka: Daniel Słomiński
kostiumy: El Bruzda
scenografia: Miro Nordyk Jurczuk
światło: Grzegorz Polak
dźwięk: Jakub Dziewa
wizualizacje: Anna Struk
ruch sceniczny: Wojciech Kaproń
Plakat: Michał Jadczak
premiera: 7 września, godz. 19, Sala Widowiskowa CK
kolejne spektakle: 8, 9, 14,15, 16 września, godz. 19,
bilety: 15/20/ 30 zł.