W ten weekend (12-14.02) wyjątkowa okazja, żeby zobaczyć w lubelskim Teatrze Osterwy sztukę Toma Stopparda "Rock & Roll”.
– Dlatego uprzedzamy publiczność, że do obejrzenia Stopparda trzeba dorosnąć – mówi Krzysztof Babicki. Babicki uprzedza o scenach dozwolonych od lat osiemnastu i wie, co robi. Kiedy nie uprzedzał – dostawał histeryczne listy, e-maile i pogróżki od mocno konserwatywnej (a może obłudnej) publiczności.
Premiera sztuki Stopparda odbyła się 14 czerwca 2006 w londyńskim Rogal Court Theatre w reżyserii Trevora Nunna. Zjawili się na niej Mick Jagger, Timothy Garton Ash i David Gilmour z Pink Floyd. Oraz Vaclav Havel, któremu Stoppard zadedykował sztukę. Publiczność i krytycy byli zachwyceni. Pisali, że sztuka pachnie seksem, narkotykami i rock´and rollem. A pierwotna, nieujarzmiona siła rocka jest prawdziwym bohaterem dramatu. Dlatego komunistyczne władze tak bardzo bały się wpuszczania tej muzyki do swojego kraju.
Stoppard w Lublinie
Co takiego jest w spektaklu Krzysztofa Babickiego, że publiczność do Teatru Osterwy wali drzwiami i oknami. Magnesem są kultowe piosenki Stonesów, Lennona, Pink Floydów i innych legendarnych wykonawców. Żeby ich jakość była jak najlepsza, teatr zamówił supernowoczesną aparaturę. I rzeczywiście, wielkie przeboje robią wrażenie. Muzyczne hity stanowią oś sztuki Toma Stopparda, słynnego brytyjskiego dramatopisarza, który w 1998 zdobył Oscara za najlepszy, oryginalny scenariusz do filmu "Zakochany Szekspir”.
Sztuka zaczyna się od wkroczenia wojsk do Czechosłowacji, kończy na pamiętnym koncercie The Rolling Stones w Pradze w 1990 roku. – Najważniejsze daty z historii tego okresu wyświetlamy rzutnikiem na scenie – mówi Krzysztof Babicki. Akcja dzieje się w dwu różnych światach: Wschód–Zachód. Praga–Cambridge. Przenikają się na scenie za sprawą splotu ludzkich losów. Spektakl pokazuje odkłamaną historię, politykę, jest w nim też wielka miłość, która odradza się na przekór granicom wyznaczonym przez władzę i ideologię. Fantastyczna muzyka koroduje i kruszy potęgę żelaznej kurtyny.
Na scenie zobaczycie świetną Jolantę Rychłowską, która gra Eleonor, żonę Maksa Morrowa, profesora marksisty z Cambridge. W tej roli Andrzej Golejewski. Na scenie będzie go uwodzić Monika Babicka, młodziutka studentka profesora. Czeskiego dysydenta Jana gra Szymon Sędrowski, opozycjonistę Ferdynanda – Mikołaj Roznerski, który już robi karierę w Polsce. I Europie.