W Teatrze Andersena sztuka Jana Wilkowskiego o misiu innym niż wszystkie.
"Choć każde dziecko ma swego misia, niektóre nawet mają aż dwa, a każdy misio ma miłe pysio, to tamte misie to nie to, co ja!” podśpiewuje miś Tymoteusz. Mieszka w zielonym lesie, ma swój domek, a porządku pilnuje jego groźny tata. Miś (Mateusz Kaliński) lubi narozrabiać, wplątuje się w szalone przygody. Ale mimo nadmiaru energii do szczęścia brakuje mu przyjaciela. Kiedy spotka bezpańskiego psiaka, który pomoże mu zrobić zlecone przez tatę zakupy, zaczną się kłopoty, bo groźny Tata Miś (Jacek Dragun) zwyczajnie nie lubi psów.
Miś ma jeszcze jedną słabość, kocha wymyślać wierszyki, co bardzo spodoba się dzieciom. Jeśli dodać do tego zjawiskową scenografię rodem z dobrej czeskiej szkoły i niezwykły talent Jana Wilkowskiego do stwarzania za pomocą słów magicznej przestrzeni pełnej niezwykłych postaci – to zapowiada się bardzo dobry spektakl, na którym nawet trzylatki nie będą się nudzić. Ja pójdę na spektakl dla roli Lisicy, którą zagra Wioletta Tomcia.