Trzeba przebrnąć przez błoto, żeby przeczytać rozkład jazdy, a zatoki na przystankach wciąż są zamknięte. Nasza Czytelniczka skarży się na to, jak wygląda przebudowana ul. Herberta.
Ulica została przebudowana na zlecenie władz miasta między ul. Zemborzycką a Dunikowskiego. Kontrakt z drogowcami obejmował odnowę jezdni i chodników, budowę dwóch betonowych zatok przystankowych, przebudowę parkingu oraz poszerzenie miejsc postojowych i wykonanie nowych zatok do parkowania równoległego. Prace miały się zakończyć nie później niż w listopadzie.
Na jezdni jest nowy asfalt, na chodnikach świeżo ułożona kostka, a jednak nie wszystko wygląda tak, jak oczekiwaliby tego mieszkańcy.
– Ulica, owszem, jest przejezdna, ale zatoczki dla autobusów wciąż nie działają, zaś ludzie taplają się w błocie przy prowizorycznych przystankach – skarży się nasza Czytelniczka. I rzeczywiście, nowe zatoki przystankowe są zagrodzone, a autobusy stają na jezdni, co niekoniecznie podoba się kierowcom.
Ratusz tłumaczy, że z otwarciem zatok musi jeszcze poczekać.
– Zostaną dopuszczone do ruchu dopiero po uzyskaniu odpowiedniej wytrzymałości betonu, prawdopodobnie nastąpi to w połowie stycznia – informuje Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. – Beton osiąga większość swojej pełnej wytrzymałości po upływie około 28 dni w temperaturze 20 stopni Celsjusza. Niższa temperatura może spowalniać wydłużenie czasu wiązania i tym samym uzyskanie właściwej wytrzymałości.
Wyższa temperatura sprzyja betonowi, nie sprzyja za to pasażerom, którzy muszą brnąć przez błoto, by dostać się do słupka z rozkładem jazdy. Tak zorganizowany został przystanek przy skrzyżowaniu z ul. Młodzieżową, dla autobusów jadących w kierunku Zemborzyckiej. Aby przeczytać rozkład jazdy, trzeba brnąć w błocie.
Ratusz zapowiada, że to się zmieni.
– Sposób montażu słupa zlokalizowanego przy ul. Młodzieżowej zostanie poprawiony przez wykonawcę – deklaruje miasto.
Kolejnym problemem zgłaszanym przez naszą Czytelniczkę jest rozmiar zatoki dla samochodów parkujących wzdłuż ul. Herberta. – Parking zwężono tak, że dłuższe samochody wystają na ulicę, zaś kierowcy wyjeżdżający z osiedla mają z jednej strony zerową widoczność – twierdzi mieszkanka osiedla.
Ratusz twierdzi, że wszystko jest zrobione tak, jak być powinno.
– Zatoki parkingowe zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi przepisami i warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie – przekonuje Monika Głazik.
– W ramach inwestycji uporządkowano również sytuację z miejscami parkingowymi.
Kontrakt na przebudowę ul. Herberta opiewał na 1,4 mln zł.