Nie płacisz za mieszkanie? Spółdzielnia odetnie Ci ciepłą wodę, zablokuje dostęp do kablówki, wreszcie skieruje sprawę do sądu. Twoje mieszkanie może zostać zlicytowane, a sam trafisz na bruk. Takich scenariuszy jest coraz więcej.
- U nas rekordzista ma 40 tys. zł zaległości - mówi Janusz Szacoń, prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Motor” w Lublinie - W innym przypadku dług sięgał 60 tys. zł. Zakończyło się eksmisją do lokalu socjalnego. Takich spraw, które ciągną się latami, jest jednak mniej niż parę lat temu. Coraz sprawniej odzyskujemy zaległości.
W "Motorze” z opłatami za mieszkanie zalega 10 proc. mieszkańców. Większość z nich nie płaci przez 2-3 miesiące. Dopiero po tym okresie mogą się spodziewać pierwszych monitów. Kiedy mija pół roku, sprawa trafia do sądu. Zgodnie z prawem, dopiero po takim czasie można uzyskać wyrok. Z reguły postępowanie kończy się ugodą. Rzadko dochodzi do eksmisji, nawet jeśli jest odpowiedni wyrok.
- Mieliśmy ludzi, którzy witali komornika z dowodem wpłaty. Wtedy uznajemy sprawę za załatwioną - dodaje Szacoń - Niestety, mamy teraz kilka przypadków, gdzie konieczna będzie licytacja mieszkania z lokatorami. Jednak nikt nie zostanie na bruku - dłużnicy wynajmują te lokale osobom trzecim.
Podobne metody stosuje Spółdzielnia Mieszkaniowa "Czuby”. Tu jednak wystarczy 3 tys. zaległości, by sprawa trafiła do sądu. W tym roku przeprowadzono już pierwsze licytacje. Na kupno mieszkań z lokatorami nie było chętnych. W ściganiu dłużników spółdzielnia jest bardzo rygorystyczna. Jej członkowie zalegają z opłatami na blisko milion złotych.
W jednej z największych lubelskich spółdzielni - LSM, długi mieszkańców wynoszą 2,8 mln zł. Najbardziej sumienni są mieszkańcy os. Prusa. Najwięcej dłużników jest na os. Słowackiego.
- Problemy z płatnościami ma maksymalnie 8 procent naszych członków - mówi Andrzej Mazurek, zastępca prezesa LSM ds. ekonomicznych. - Mamy pod tym względem jeden z najlepszych wskaźników w regionie.
Dłużnicy na LSM śpią spokojnie przez pierwsze trzy miesiące. Dopiero wtedy spółdzielnia wysyła pierwsze upomnienia. Jeśli sprawa nie zakończy się ugodą, trafia do sądu. Eksmisji jest niewiele. W ubiegłym tygodniu przeprowadzono pierwszą od dwóch lat. W tym przypadku dług narastał od 1997 roku.
- Przed licytacją mieszkań się bronimy, bo to najgorsze wyjście dla obu stron - dodaje Mazurek. - Człowiek traci mieszkanie, trzeba jeszcze opłacić komornika. Niepokojące jest, że pojawia się coraz więcej chętnych na kupno mieszkania z licytacji, nawet z lokatorami. Jeśli eksmitujemy, to tylko do lokali socjalnych.
W najlepszej sytuacji jest Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa "Unia”.
Większość jej członków ma mieszkania spółdzielcze własnościowe lub z odrębnym prawem własności. Do tej pory nie było tu żadnych wywłaszczeń.
- Najczęściej ludzie zalegają z opłatami za ostatni miesiąc. To niewielkie kwoty - mówi Anna Neć z zarządu spółdzielni.
Zdaniem zarządu, sytuacja zmienia się na lepsze, bo mieszkańcy są teraz na bieżąco informowani o stanie swojego konta.
Biała Podlaska
Zaległości w Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda” przekraczają 900 tys. zł. To o ponad 120 tys. zł mniej niż w 2007 roku. Większość dłużników spóźnia się z opłatami miesiąc, dwa. Takich osób jest blisko tysiąc. Statystyczny członek BSM "Zgoda” jest zadłużony na 140 zł. To blisko połowa przeciętnej opłaty za mieszkanie.
Spółdzielcy korzystają z dodatków mieszkaniowych, ale z roku na rok pieniędzy jest mniej. W ubiegłym roku fundusze na ten cel okrojono o blisko 300 tys. zł. Spółdzielnia nie kieruje pozwów przeciw dłużnikom, zaczyna od rozmów.
Najczęściej strony podpisują ugodę i dług jest rozkładany na raty.
Nie wszyscy jednak godzą się na polubowne załatwienie sprawy. Tacy dłużnicy muszą się liczyć z odcięciem ciepłej wody. W ubiegłym roku dotknęło to 17 rodzin.
Gdy brak wody nie skłonił lokatora do uregulowania długu, spółdzielnia wyłącza mu dostęp do podstawowego pakietu telewizji kablowej.
Dopiero w ostateczności kierowany jest pozew do sądu. W ubiegłym roku było 27 takich spraw. Żadnej eksmisji nie było.
Puławy
W Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej długi lokatorów wynoszą łącznie ok. 1,5 mln złotych.
- To bardzo dużo. Gdybyśmy mieli te pieniądze, moglibyśmy np. wyremontować wszystkie nasze place zabaw. Ale w porównaniu z podobnymi wielkością spółdzielniami ta kwota nie jest aż tak wysoka - mówi Wacław Strzelec, prezes PSM.
W tej chwili na eksmisję czeka ok. 40 osób z zasądzonymi już wyrokami. Kłopot w tym, że eksmisja jest możliwa tylko wtedy, kiedy spółdzielnia znajdzie jakiś lokal zastępczy… Czyli - w wielu przypadkach - nie wchodzi w grę.
- Najbardziej uczciwą grupą są emeryci, którym przecież wcale się nie przelewa. Oni najpierw płacą czynsz i inne rachunki, a z tego, co im zostaje, planują pozostałe wydatki - dodaje Strzelec.
Zamość
Członkowie zamojskiej SM im. Waleriana Łukasińskiego na koniec zeszłego roku byli jej winni ok. 1 mln 100 tys. zł. Na sumę tę złożyły się jedno- czy dwumiesięczne zaległości, ale ponad 250 spółdzielców (na 4 tys. 319 lokali mieszkalnych) zalega z czynszem sporo ponad 3 tys. zł. Najbardziej opornymi w spłacie długów zajmują się sądy i komornicy. Jeśli to nie pomaga - dochodzi do eksmisji.
- W zeszłym roku zostały przeprowadzone cztery. Miasto zapewniło eksmitowanym mieszkania socjalne - informuje Jerzy Nizioł, prezes spółdzielni. Dodaje, że w sądzie jest ok. 25 spraw o egzekucję należności, a kilkunastoma przypadkami już zajmują się komornicy.
Zobowiązania spółdzielców z SM im. Jana Zamoyskiego w Zamościu na 31 grudnia ub. roku wyniosły 2 mln 871 tys. 40 zł i 5 groszy.
- 640 lokatorów nie płaciło czynszu od jednego do trzech miesięcy - informuje Maria Kamińska, specjalista ds. windykacji w tej spółdzielni.
Ale mnóstwo jest też takich spółdzielców, którzy czynszu nie płacą znacznie dłużej. Co spółdzielnia z nimi robi? Przede wszystkim ponagla i wzywa na rozmowy, w efekcie bywa że dochodzi do zawarcia porozumień (40 przypadków) i spłaty długów (30 osób spłaciło zaległe czynsze, a 15 zaległe kredyty).
Ale w 38 przypadkach o nakaz zapłaty spółdzielnia musiała dopominać się przed sądem, zaś 6 spraw w 2008 roku dotyczyło orzeczenia o eksmisji. W tej chwili 12 dłużników oczekuje na lokal socjalny od miasta.
Marek Pietrzela, (pab) (ak)