Na rynku nieruchomości panują coraz wyższe standardy, ale nadal znajdują się osoby, których podejście do transakcji woła o pomstę do nieba. Próbują za wszelką cenę oszukać drugą stronę, by zarobić chociaż kilkaset złotych więcej. Wskazujemy, co najczęściej ukrywają sprzedający
Do momentu podpisania aktu notarialnego wszystko wygląda idealnie. Czasem jednak w ostatniej chwili coś wychodzi na wierzch, nawet dosłownie. Dlatego warto jak najdokładniej zlustrować kupowaną nieruchomość.
Wilgoć i grzyb
Pewnych rzeczy nie widać na pierwszy rzut oka. Cieknąca woda może się zbierać w ścianie tygodniami nim dostanie się do środka i będzie ją widać. Sprzedający czasami starają się za wszelką cenę zakamuflować nieszczelności i przed wystawieniem mieszkania na sprzedaż kładą na ściany świeży tynk, co pozwala na kilka tygodni, a czasem nawet na dłużej, zlikwidować problem. Bywa tak, że wilgoć pojawia się tylko w określonej porze roku.
– Dużo dokładniej należy sprawdzić nieruchomość gdy kupujemy dom, szczególną uwagę należy poświęcić piwnicy i fundamentom – radzi Marcin Krasoń, z firmy Home Broker. – Czasami problem można wyczuć dosłownie, zmysłem węchu, warto jednak zapłacić fachowcowi, który obejrzy nieruchomość eksperckim okiem.
Problemy z izolacją
Kupowaną wiosną lub jesienią nieruchomość trudno jest samodzielnie ocenić pod kątem izolacji cieplnej. Problemy z tym związane mają wpływ na wysokość rachunków za ogrzewanie oraz komfort życia i to nie tylko zimą. Może bowiem okazać się, że latem w mieszkaniu jest za ciepło, a założenie i utrzymanie systemu klimatyzacji to też niemały wydatek. Na problemy z uciekaniem ciepła najbardziej narażeni są właściciele mieszkań szczytowych na ostatnich piętrach, gdyż powierzchnia potencjalnej wymiany energii cieplnej jest największa.
– Jeszcze trudniej jest w przypadku mieszkań z poddaszem i skosami – wszelkie załamania i kąty w ścianach do dodatkowe mostki termiczne, czyli miejsca, gdzie jest większe ryzyko ucieczki ciepła – dodaje Krasoń.
Najlepiej byłoby przeprowadzić badanie kamerą termowizyjną, które pokaże różnice temperatur na ścianach i w narożnikach mieszkania. Do tego jednak wymagane są odpowiednie warunki – różnica pomiędzy temperaturą wewnątrz i na zewnątrz powinna wynosić co najmniej 10 stopni, co pozwala na rzetelne przeprowadzenie badania. No i badanie takie to wydatek kilkuset złotych.
Nieproszeni współlokatorzy
Sprzedający powinien przed transakcją dostarczyć dokument o wymeldowaniu dotychczasowych mieszkańców. Gorzej jednak, że nie wszyscy mieszkańcy się w urzędzie meldują. Szczególnie ci mali, mieszkający w zakamarkach kuchni czy spiżarni.
– Oglądając nieruchomość warto zajrzeć do szafek z jedzeniem, w okolice kosza na śmieci i w ciemne zakamarki kuchni – radzi Krasoń. – Pozbycie się niechcianych lokatorów nie jest niemożliwe, ale w niektórych wypadkach bywa bardzo trudne. Na wizytę karaluchów szczególnie narażone są bloki, w których jest zsyp.
Niewygodni sąsiedzi
Awantury za dnia i niekończące się imprezy w nocy. Do tego śmieci na klatce, kradzieże w piwnicach i porysowany samochód na przyblokowym parkingu. Albo dom z sąsiadami, którzy w piecu palą śmieciami, a zapach niesie się na naszą działkę. Możliwych uciążliwości ze strony sąsiadów jest bardzo wiele. Takie informacje nie są jednak zamieszczane w ogłoszeniach sprzedaży mieszkania, rzadko zdarza się też sytuacja, by kupujący usłyszał podczas oglądania, że piętro wyżej mieszka kilkoro studentów, którzy co weekend urządzają domówkę do białego rana. Są to niestety rzeczy, o których nowy właściciel często przekonuje się na własnej skórze. Zminimalizować ryzyko mogą rozmowy z kilkoma sąsiadami, w niektórych sytuacjach jeden o drugim może coś powiedzieć.
Wysokie rachunki
Z doświadczeń pośredników nieruchomości wynika, że najczęściej ukrywaną informacją jest rzeczywista wysokość rachunków.
– Zwykle „poprawiane są” koszty ogrzewania. Sprzedający zazwyczaj zaniżają ten wydatek, licząc na to, że kupujący skusi się niskimi opłatami za utrzymanie nieruchomości – zauważa Adrian Banaś, doradca Home Brokera z Katowic.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ogrzanie 60-metrowego mieszkania w bloku kosztuje średnio 222 zł miesięcznie, w przypadku domu będzie to oczywiście więcej. Warto poprosić sprzedającego o zaprezentowanie rachunków za ostatni okres grzewczy. Warte weryfikacji są też rachunki za prąd, bo w niektórych przypadkach kryje się w nich ogrzewanie wody lub wręcz nieruchomości.
Przeciętny rachunek za prąd w Polsce to 100 zł miesięcznie, jeśli w danej nieruchomości jest on znacznie wyższy, a nie mamy do czynienia z dużą willą, warto zastanowić się nad źródłem tych kosztów.
Przed większością prób „kombinowania” przez sprzedających uratować może czujność i spostrzegawczość. Warto tuż przed podpisaniem aktu notarialnego obejrzeć jeszcze raz mieszkanie, a przede wszystkim spisać jak najdokładniejszą umowę kupna-sprzedaży. Sprzedający nieruchomość powinni pamiętać, że to na nich spoczywa odpowiedzialność za ukryte wady.