Ubiegły rok był okresem stabilizacji na rynku mieszkaniowym. W niektórych miastach dochodziło jednak do sporych wahań cen. Przykładem może być Lublin, gdzie średnie stawki spadły o kilka procent.
- Wyjątkiem jest Kraków, gdzie w 2014 r. przeciętna cena transakcyjna metra kwadratowego mieszkania spadła o 5,1 proc. do 6076 zł - dodaje Marcin Krasoń, analityk Home Broker. - Dużo mniejsze spadki zanotowaliśmy w Gdańsku i Warszawie. Nie przekroczyły one 1 proc. Po rozszerzeniu analizowanej grupy do rynków nieco mniejszych, wahań cen jest już więcej.
Przykład? W Gdyni średnie ceny mieszkań spadły w ciągu roku aż o 11 proc. W Łodzi o ponad 7 proc., a w Lublinie o 6 proc. Obecnie średnia cena transakcyjna mieszkania w stolicy naszego regionu to 4430 zł za mkw.
Po stronie wzrostów znalazły się takie miasta, jak Bydgoszcz (10,8 proc.) i Toruń (wzrost o 4,8 proc.). Dodatnia zmiana zaszła także m.in. w Białymstoku (1,8 proc.), Katowicach (1,8 proc.) i Olsztynie (2,2 proc.).
Tyle procentów. W ujęciu nominalnym najdroższe mieszkania są oczywiście w Warszawie. Przeciętnie za metr kwadratowy trzeba tam zapłacić 7133 zł. W Krakowie średnia stawka jest znacznie niższa i wynosi 6076 zł.
- W zdrowej i rozwiniętej gospodarce ceny nieruchomości powinny rosnąć nieco szybciej niż inflacja. Przy deflacji z jaką mamy obecnie do czynienia w Polsce brak zmiany cen jest więc zdrowym objawem - ocenia Krasoń.
Sytuacji na rynku nie pogorszyły zmiany zasad udzielania kredytów hipotecznych. Od 1 stycznia 2014 r. trzeba było bezwzględnie posiadać wkład własny. W tym świetle, kolejna zmiana w postaci podniesienia obowiązkowego wkładu z 5 do 10 proc., także nie powinna spowodować rewolucji.
- Na początku roku dojdzie prawdopodobnie do spadku popytu ze strony osób finansujących zakup mieszkania kredytem i lekkiej obniżki cen, ale grupa z gotówką w kieszeni nadal jest mocna i wpływ zmiany rekomendacji na rynek nieruchomości będzie ograniczony - uważa Krasoń. - Po kilku miesiącach kupujący powinni przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, a sytuacja wrócić do normy.
Nie wiadomo, jak na rynek wpłyną planowane zmiany w programie Mieszkanie dla Młodych, gdyż ostateczny kształt nowelizacji ustawy nie jest jeszcze znany, wiadomo jednak, że zmieniony MdM ma bardziej wspierać rodziny wielodzietne i ułatwić im dostęp do dofinansowania. Wiele zależeć będzie także od działań deweloperów, którzy po wyjątkowo dobrym 2014 r. dalej się zbroją rozpoczynając budowy i uzyskując pozwolenia na kolejne. W 2014 r. rozpoczęli oni budowę 69,7 tys. mieszkań, o 35,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Statystyki pozwoleń na budowę (wzrost ich liczby o prawie 40 proc.) sugerują, że na kolejne kwartały firmy budujące mieszkania również spoglądają z optymizmem.
- W poszczególnych ośrodkach miejskich na ceny nieruchomości wpływają inne czynniki niż na rynek ogólnokrajowy - zaznacza Krasoń. - W grę wchodzą m.in. specyfika danego rynku oraz działanie programu Mieszkanie dla Młodych.
W miastach, gdzie program jest łatwo dostępny może on prowadzić on do wzrostu cen na rynku pierwotnym, z kolei tam gdzie o mieszkania w MdM jest trudno, można liczyć na obniżki cen u deweloperów.