Sejm po dwóch latach dyskusji przyjął ustawę o prawie spółdzielczym. Może to zapoczątkować rewolucyjne zmiany w tym środowisku.
- Przy takim zapisie tylko wariat może się zdecydować na objęcie funkcji prezesa - mówi Ryszard Burski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Czuby w Lublinie. Podobnie oceniają to inni prezesi spółdzielni mieszkaniowych.
- W jakim innym dziale gospodarki obowiązują podobne restrykcje? - pyta Sławomir Osiński, prezes SM Czechów.
Nowa ustawa dotyczy wszystkich spółdzielni - nie tylko mieszkaniowych, ale też pracy oraz rolnych.
- Ustawa zmierza do osłabienia znaczenia gospodarczego spółdzielczości w Polsce - ocenia Marek Biliński, prezes Unii Spółdzielców Mieszkaniowych w Polsce.
Pomysłodawcy ustawy chcą, aby członkowie spółdzielni mieli w ich życiu większe znaczenie niż dotychczas. M.in. każda spółdzielnia będzie musiała raz na trzy lata przeprowadzić lustrację czyli umożliwić członkom kontrolę jej gospodarności oraz sprawdzenie działalności jej organów. Rady spółdzielni będą mogły lustrować spółdzielnie także z własnej inicjatywy.
- Zapis o lustracji i zakaz prowadzenia przez radę spółdzielni działalności politycznej to jedyne plusy tej ustawy stwierdza M. Biliński.
Nowelizacja prawa spółdzielczego jest konieczna, ale nie może mieć charakteru rewolucyjnego - podkreśla S. Osiński.
Większość prezesów spółdzielni mieszkaniowych w Lublinie przyznaje, że nie zna jeszcze dokładnie treści ustawy.
Ustawa jest polityczną nagonką wymierzoną przeciwko spółdzielczości podkreśla - Jerzy Golan, dyrektor Biura Regionalnego Związku Rewizyjnego SM w Lublinie..(jaxa)