Reforma edukacji jest sukcesem, bo dzięki niej nauczyciele nie stracili pracy – stwierdził we wtorek wojewoda lubelski. Związek Nauczycielstwa Polskiego ripostuje, że dysponuje diametralnie innymi danymi.
Przedstawione we wtorek dane dotyczące liczby nauczycieli pochodzą z Systemu Informacji Oświatowej. – I są bardzo optymistyczne, z jednym wyjątkiem – zaznacza Teresa Misiuk, lubelski kurator oświaty. – Liczba uczniów w województwie lubelskim zmniejszyła się w tym roku szkolnym o 4035 osób. W naszych szkołach uczy się w tej chwili 343 505 uczniów.
Właśnie mniejsza liczba uczniów miała być jednym z głównych powodów wprowadzenia reformy edukacji.
– Na każdej konferencji prasowej dotyczącej wprowadzania reformy podkreślałem, że jest ona odpowiedzią na demografię, ale spotykałem się z niedowierzaniem – podkreśla wojewoda Przemysław Czarnek. – Dane, które teraz posiadamy, są dowodem na to, że wprowadzając zmiany udało się uratować rzeszę nauczycieli przed zwolnieniami. Gdyby nie reforma, to z pracą musiałoby się pożegnać wielu nauczycieli. Reforma wprowadziła natomiast rozwiązania ratujące miejsca pracy.
Z danych SIO wynika, że na Lubelszczyźnie jest ogółem 38 633 etaty nauczycielskie. To o 821 więcej niż w ubiegłym roku szkolnym. 32 059 pedagogów pracuje w pełnym wymiarze (o 957 osób więcej niż rok wcześniej), a 16 052 nauczycieli - w niepełnym wymiarze (ich liczba spadła o 136 osób).
– Spełniły się więc nasze wcześniejsze wyliczenia – podkreśla pani kurator. – Te informacje o tysiącach zwolnionych nauczycieli, o czym mogliśmy usłyszeć w mediach, nie potwierdziły się.
Zupełnie inne dane podaje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Na początku października informował on, że w województwie lubelskim do pracy 1 września nie poszło 1 040 nauczycieli i pracowników niepedagogicznych. Z tego 137 nauczycieli zostało zwolnionych, a z 330 nie przedłużono umów o pracę. 1 100 nauczycieli ma ograniczone etaty, a 200 z nich pracuje na mniej niż połowę etatu. Rekordzista pracuje jednocześnie aż w sześciu szkołach.
– W czwartek odbędziemy naradę, na której przyjrzymy się danym z SIO i ustosunkujemy się do nich – zapowiada Adam Sosnowski, prezes Okręgu Lubelskiego ZNP. – Zebrane przez nas liczby pokazują realia polskiej szkoły. Oczywiście nie twierdziliśmy nigdy, że między informacjami podawanymi przez nas i przez SIO nie będzie rozbieżności, bo przecież każdą cyfrę można przedstawić w bardzo różny sposób. Na przykład w jednej ze szkół pod Białą Podlaską zatrudniono ośmiu nauczycieli. Byłby to sukces, gdyby nie to, że każdy z nich został zatrudniony jedynie na dwie godziny.