(fot. Piotr Michalski)
Górnik Łęczna przegrywając u siebie z Koroną Kielce poniósł pierwszą w tym sezonie domową porażkę. Zielono-czarni po tym spotkaniu nie załamują jednak rąk i wierzą, że szybko wrócą na zwycięską ścieżkę
Zespół z Kielc został tym samym pierwszą drużyną, której w obecnym sezonie udało się wywieźć z Grodu Dzika komplet punktów. Stało się to za sprawą skutecznie wykonanej jedenastki w drugiej połowie przez Jacka Podgórskiego. Łęcznianie przez 90 minut spotkania mieli optyczną przewagę. Górnik 10 strzałów z czego połowę celnych. Niestety, ten najważniejszy z 11 metrów w 39 miunucie, który oddał Paweł Wojciechowski odbił Marek Kozioł.
– Przegraliśmy z Koroną Kielce choć uważam, że patrząc na przebieg spotkania nie zasłużyliśmy na porażkę. Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i jednej świetnej okazji z gry po strzale głową. Korona z kolei trafiła do naszej siatki z 11 metrów, ale w całym meczu nie miała optycznej przewagi. Myślę, że jeśli będziemy nadal grać konsekwentnie „swoje” to w kolejnych meczach będziemy punktować – ocenia Kamil Rozmus, obrońca Górnika, który w piątek wystąpił w wyjściowej jedenastce łęcznian.
Podobnego zdania jest inny defensor zielono-czarnych Gabriel Matei. – Nie graliśmy źle. Mieliśmy swoje okazje zwłaszcza w pierwszej połowie. Korona przyjechała do nas nastawiona na grę z kontry i udało jej się wygrać – ocenia Matei. Dla Rumuna był to pierwszy oficjalny mecz w Fortuna I Lidze, dodatkowo na nieco innej pozycji niż jest do tego przyzwyczajony. Matei zastąpił bowiem na środku bliku obronnego w miejsce Pawła Baranowskiego, który wypadł z kadry meczowej w ostatniej chwili. – Po raz pierwszy w życiu zagrałem w oficjalnym meczu na środku obrony. Wcześniej zdarzało mi się to jedynie w meczach towarzyskich. Zawsze zagram tam, gdzie wystawi mnie trener i nie mam z tym żadnego problemu – zapewnia rumuński defensor.
W najbliższej kolejce Górnik zagra na wyjeździe z Radomiakiem Radom, który w weekend pauzował, a swój mecz w ramach 21 kolejki rozegra w środę w Niepołomicach z tamtejszą Puszczą. Tym samym zespół trenera Kamila Kieresia od poniedziałku ma czas na przygotowanie się do starcia z kolejnym rywalem podczas gdy Radomiak czeka podróż do Małopolski i 90 minut gry z niewygodnym rywalem. Górnik pojedzie więc do Radomia żądny wywalczenia kolejnego wyjazdowego zwycięstwa, a ważną informacją dla kibiców jest fakt, że trener Kamil Kiereś będzie mógł wziąć pod uwagę kapitana zespołu – Leandro – który w minionej kolejce przymusowo pauzował za nadmiar żółtych kartek.