(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Przed Górnikiem Łęczna jedno z największych wyzwań tej jesieni. Już w piątek o godzinie 17.40 zielono-czarni zagrają u siebie z ŁKS Łódź, a więc głównym kandydatem do awansu do PKO BP Ekstraklasy
Runda jesienna nieuchronnie zbliża się do końca, ale zanim to nastąpi kibiców czekają jeszcze spore emocje. W piątek Górnik postara się zatrzymać ŁKS, który przed startem rozgrywek jasno deklarował swój cel – powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie. A to dlatego, że zielono-czarni nie zwykli przegrywać u siebie, a ekipa trenera Wojciecha Stawowego w ostatnich dniach złapała lekką zadyszkę. W tym miejscu warto wspomnieć, że szkoleniowiec łodzian nie ma dobrych wspomnień z Łęcznej. Stawowy w 2009 roku był trenerem Górnika, ale po zaledwie trzech meczach zakończonych porażkami został zwolniony.
Wracając do obecnej kampanii – łodzianie na początku sezonu spisywali się rewelacyjnie i wygrywali mecz za meczem. Jednak w ostatnich dniach najpierw dość niespodziewanie przegrali 0:1 z Radomiakiem, a następnie po iście szalonym starciu zremisowali z Puszczą Niepołomice 4:4. W efekcie na fotelu lidera Fortuna I Ligi zastąpił ich Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Z kolei Leandro i spółka w minionej kolejce również podzielili się punktami remisując w Opolu z tamtejszą Odrą 1:1. –. To będzie bardzo ważny dla układu tabeli mecz. Trochę punktów pogubiliśmy w ostatnich trzech spotkaniach i zrobimy wszystko żeby teraz sięgnąć po wygraną – mówi Karol Struski, pomocnik Górnika. – Jest w nas sportowa złość po ostatnich meczach. Dlatego mam nadzieje, że przełożymy to na jeszcze większą determinację na boisku – dodaje młodzieżowiec łęcznian.
Aby myśleć o sukcesie zielono-czarni będą musieli znaleźć sposób na doświadczonego golkipera ŁKS Arkadiusza Malarza, który w przeszłości w barwach Legii Warszawa trzy razy zdobywał mistrzostwo Polski i dorzucił do tego krajowy puchar. Do tego o sile łódzkiej ekipy stanowi ofensywne hiszpańskie trio: Samu Corral, Pirulo i Antionio Dominguez. Sami piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego strzelili dla ekipy z Łodzi w tym sezonie już 20 bramek. Wiadomo jednak, że w Łęcznej na boisko nie wybiegnie Corral z powodu urazu. Zapewne zastąpi go Łukasz Sekulski, który prezentuje równie wysoką formę strzelecką i ma na koncie sześć bramek.
Te statystyki jasno pokazują, że Górnika czekaniezwykle trudne zadanie, by pozostać niepokonanym na swoim stadionie. – Musimy skupić się na swojej grze. Jeśli my zaprezentujemy się z dobrej strony w tym meczu to bez względu na indywidualności w zespole rywali pracą zespołową możemy sięgnąć po trzy punkty – zapewnia Struski.
Przed meczem z ŁKS trener Kamil Kiereś będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników. Poza kadrą wciąż znajduje się Igor Korczakowski, a ze względu na kartki pauzować musi tym razem Przemysław Banaszak.
Piatkowy mecz będzie 15 w historii starciem obu zespołów. Póki co jest idealny remis – ŁKS i Górnik wygrali po pięć razy, a cztery spotkania zakończyły się na remisami. Jak będzie tym razem? Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.40 Bezpośrednią relację będzie można obejrzeć w Polsacie Sport Extra.