W niedzielę Start rozegrał 11 spotkanie ligowe w tym roku. Po arcyważnym zwycięstwie z Gromem Różaniec (2:0) może się pochwalić bilansem: sześć zwycięstw i pięć remisów. Co ważniejsze, podopieczni trenera Marka Kwietnia mocno poprawili swoją sytuację w tabeli. Nadal są pod kreską, ale do bezpiecznej strefy tracą już tylko dwa punkty.
Od pierwszego gwizdka spotkanie było bardzo otwarte. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, a już w dogodnej sytuacji znalazł się Kryspin Florek. Zawodnik gości uderzył jednak nad bramką. Później znacznie groźniejsi byli gospodarze. Grom szybko odbierał piłkę i bardzo łatwo dochodził do kolejnych sytuacji. Problem w tym, że piłkarze ekipy beniaminka mieli kiepsko ustawione celowniki.
W 23 minucie Florek dostał podanie na wolne pole i wjeżdżał w pole karne z prawej strony. Na koniec zdecydował się jednak na lekki strzał z ostrego kąta prosto w ręce bramkarza. A gospodarze mieli chyba zasłużone pretensje do bocznego arbitra, bo wydawało się, że gracz przyjezdnych był na spalonym. To jednak Start przejął inicjatywę, bo w kilku innych sytuacjach brakowało lepszego, ostatniego podania.
Kiedy minęło pół godziny gry przechwyt zaliczył Chariasz, a sprzed pola karnego nad poprzeczką huknął Jakub Soldecki. Ten sam gracz 10 minut później był jeszcze bliżej powodzenia. Tym razem przymierzył po długim roku z około 15 metrów, a piłka o centymetry minęła słupek. Kilkadziesiąt sekund później Florek znowu popędził prawym skrzydłem, poradził sobie z obrońcą i odegrał pod bramkę do Radosława Lenarda. Ten odwrócił się z obrońcą na plecach i uderzył, ale prosto w bramkarza.
Po 45 minutach było 0:0, ale szybko po zmianie stron goście rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść. Najpierw Lenard wywalczył rzut rożny. Pierwsza centra Chariasza trafiła do Jakuba Sołdeckiego, który został jednak zablokowany. Przy drugiej próbie „Chary” dośrodkował wprost na głowę starszego z „Sołdków”, a ten głową otworzył wynik.
Siedem minut później zrobiło się 0:2. Kolejne fatalne podanie z linii obrony przejął Lenard i od razu zagrał do Florka. Ten nie przejął najpierw piłki, ale i tak wyprzedził obrońcę i z kilkunastu metrów strzelił drugą bramkę dla drużyny Marka Kwietnia. Później Start się wycofał i pozwolił rozgrywać piłkę rywalom. Grom wiele razy atakował groźnie, ale brakowało wykończenia. W 88 minucie wydawało się, że kibiców czeka emocjonująca końcówka. Wolodymyr Halych z bliska huknął jednak prosto w Krupę. Później karnego domagał się Jakub Paćkowski, ale zamiast jedenastki dostał tylko kartkę.
A to oznaczało, że przyjezdni dowieźli bardzo ważne zwycięstwo do końca. Już w środę czeka ich domowe spotkanie z Ładą 1945 Biłgoraj, a następnie dopiszą do swojego konta trzy „oczka” za mecz z Unią Hrubieszów. Grom najpierw pojedzie do Łęcznej, a następnie podejmie Bizona Jeleniec.
Grom Różaniec – Start Krasnystaw 0:2 (0:0)
Bramki: D. Sołdecki (47), Florek (54).
Grom: Markowicz – Podolak, Przybysławski, Mielniczek, Kozyra, Rak, Krzyszycha (70 G. Działo), Kwiatkowski, Halych, Kaproń, Paćkowski.
Start: Krupa – Wojciechowski, Kraiko, Saj, Piwko (90+1 Kowalski), Chariasz, D. Sołdecki, J. Sołdecki (73 Szponar), Miłosz Ciechan, Florek, Lenard (82 Witkowski).
Żółte kartki: Halych, Podolak, Paćkowski – Kraiko.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).