Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Gra Mount&Blade: Ogniem i Mieczem, luźno oparta na powieści Henryka Sienkiewicza, już trafiła do tłoczni. Premiera 4 grudnia jest pewna i tego dnia zaczniemy zmieniamy historię Rzeczpospolitej Szlacheckiej.
Dwutygodniowe opóźnienie pozwoliło wydawcy na dwie rzeczy.
Po pierwsze na dopracowanie polskiej lokalizacji, nad która czuwał pisarz Jacek Komuda. Dzięki temu w grze usłyszymy język, jakim posługiwała się polska szlachta w XVII wieku. – Moim najważniejszym celem było to, by gracz poczuł się szlachcicem. By poczuł ducha tamtej epoki - tłumaczył nam Jacek Komuda.
Po drugie: w grze udało się zaimplementować system automatycznych aktualizacji. Dzięki temu rozwiązaniu gracze nie będą usieli sami szukać łatek.
I choć gra Mount&Blade: Ogniem i Mieczem do najpiękniejszych nie należy, to zapowiada się bardzo ciekawie. Zresztą, zobaczcie sami:
Po pierwsze na dopracowanie polskiej lokalizacji, nad która czuwał pisarz Jacek Komuda. Dzięki temu w grze usłyszymy język, jakim posługiwała się polska szlachta w XVII wieku. – Moim najważniejszym celem było to, by gracz poczuł się szlachcicem. By poczuł ducha tamtej epoki - tłumaczył nam Jacek Komuda.
Po drugie: w grze udało się zaimplementować system automatycznych aktualizacji. Dzięki temu rozwiązaniu gracze nie będą usieli sami szukać łatek.
I choć gra Mount&Blade: Ogniem i Mieczem do najpiękniejszych nie należy, to zapowiada się bardzo ciekawie. Zresztą, zobaczcie sami:
