Trzecia i niestety ostatnia część znanej serii. Poprzednie urzekły wielbicieli przygodówek humorem, kolorowymi lokacjami i całkowicie nietuzinkowymi wręcz zwariowanymi postaciami. A teraz jest jeszcze lepiej. Recenzja gry Runaway: Przewrotny Los.
To "wcielenie się” jest dosyć utrudnione, ponieważ zabawę zaczynamy widząc pogrzeb samego Briana! A to dlatego, że na początku cała historia ukazana jest w formie retrospekcji.
Nie chcę zdradzać zakończenia poprzedniczki, by nie psuć nikomu zabawy, ale miało ono niewiele wspólnego z tym, co dzieje się teraz.
I wszystkie świetnie spełniają swoje zadanie: zaskakują, nie niszczą historii i sprawiają, że trudno nam oderwać się od myszy.
Nowością dodaną ze względów fabularnych jest możliwość sterowania dwoma postaciami. Oczywiście nie na raz.
Przez to poznamy historię widzianą z różnych stron. Mogę tylko zdradzić, że Przewrotny Los ostatecznie kończy wszystkie wątki zaczęte w serii. I robi to w taki sposób, że gracze nie powinni być zawiedzeni.
Z tego powodu osobom nieznającym poprzednich Runaway radziłbym najpierw zapoznanie się ze wcześniejszymi produkcjami. Bez tej znajomości spokojnie można grać, ale ominie was dużo smaczków, a niektóre nawiązania mogą być niezrozumiałe.
Zagadki nie są bardzo wymagające. Trzecia część Runaway nadal jest klasyczną grą przygodową point & click. Oznacza to, że nasza postać może spokojnie schować do kieszeni lewarek czy piłę tarczową, aby użyć je w odpowiednim miejscu.
Pewnie większości to nie będzie przeszkadzać, ale dla mnie takie "staroszkolne” mechanizmy wydają się już dość archaiczne. Należy zaznaczyć, że zrezygnowano z układanek czy łamigłówek planszowych, co grze wyszło na zdrowie.
Jeśli jednak ktoś by się zaciął i całkowicie nie wiedział, co zrobić może skorzystać z systemu drobnych podpowiedzi. Nie powiedzą nam one, co mamy konkretnie zrobić, ale powinny nas skutecznie naprowadzić.
To, co wyróżnia Runaway spośród innych reprezentantów gatunku to niewątpliwie postacie. Bardzo oryginalne i bardzo zabawne. Każda z nich ma swoje fobie, styl poruszania i mówienia.
Dzięki temu dialogi nie są sztywne, a rozmowa z każdym wygląda nieco inaczej. Nie brakuje też ironicznych komentarzy i ukrytego humoru.
Taka też jest oprawa graficzna Przewrotnego Losu. Już dawno żadna przygodówka tak mi się nie podobała. Lokacje są bardzo szczegółowe, pełne kolorów i klimatyczne. Aby użyć konkretny przedmiot nie musimy już jeździć centymetr po centymetrze po ekranie, aby go w ogóle odnaleźć, co często potrafiło doprowadzić do szału.
Tutaj każdy element otoczenia jest odpowiednio widoczny. A jak ktoś nie chce się męczyć może skorzystać z opcji podświetlania przedmiotów, co jeszcze bardziej ułatwia rozgrywkę. Animacja postaci i ich działań wyjątkowo przypadła mi do gustu.
Nie są to słabe pseudo 3D sylwetki, które widocznie wyróżniają się na tle ręcznie malowanych map. Wszystko wygląda ładnie i spójnie, a bohaterowie poruszają się tak jak powinni. Jedynym minusikiem jest interfejs. Chwilami niektóre jego opcje wydają się źle ulokowane, ale można się przyzwyczaić.
Szkoda, że taka fajna seria jak Runaway oficjalnie została zakończona. Trzecia część pokazała, że programiści z Pendulo Studios cały czas idą w bardzo dobrą stronę. Miejmy nadzieję, że ogłoszą jakiś kolejny projekt, który będzie równie dobry i śmieszny.
Dla fanów poprzednich części jest to pozycja absolutnie obowiązkowa. Pozostali również powinni się na tyle dobrze bawić, aby nawet sięgnąć po poprzednie części i poznać od początku do końca losy Briana i Giny.
Nasza ocena: 5/6
KONKURS
Mamy dla was trzy gry Runaway: Przewrotny los. Jak je zdobyć? Wystarczy, że wyślesz do nas SMS-a o treści dw.gra z najlepszym hasłem reklamowym gry pod numer 73 466 (koszt SMS-a 3,66 z VAT).
Na SMS czekamy do 9 września.