Nie ma mebli z Ikei, nie ma butików z ciuchami. Jest za to Wieża Czarodzieja i Kwatera Szpiegów. Receznja gry The Sims: Średniowiecze.
Krok, aby przenieść realia w okres "ciemnych wieków” i dodać jeszcze trochę elementów RPG z początku może się wydawać dość dziwny, a nawet zbyt odważny. Widać, że Electronics Arts stara się za wszelką cenę przyciągnąć nowych graczy do swojego świata.
Problem jednak polega na tym, że nie wiadomo czy The Sims: Średniowiecze spodoba się dotychczasowym fanom, czyli nastolatkom, które długimi godzinami przed monitorem stroiły swoje świeżo zaprojektowane domki czy dbały o wirtualne relacje pomiędzy postaciami. A może zbyt surowo ich oceniamy? Pewnie dlatego, by nie wzbudzać niepotrzebnych kontrowersji najnowsza odsłona The Sims nie ma przy sobie kolejnego numerka.
Dotychczasowa mechanika gry można powiedzieć, że z pozoru jest taka sama. Nadal dostajemy pod opiekę grupkę Simów, a za pomocą kilku kliknięć myszy wydajemy im stosowne polecenia.
Nasi bohaterowie nie cieszą się już dosłownie nieograniczoną wolnością, a muszą wykonywać poszczególne misje, dzięki którym będą się rozwijać w różnych płaszczyznach i zdobywać fundusze. Owszem, aby móc zrealizować cele nasz Sim musi być najedzony czy wyspany, ale dbanie o te wskaźniki nie jest już tak uporczywe (przynajmniej dla mnie) jak wcześniej. Możemy skupić się na zadaniach, a nie na tym czy bohater ma czyste ręce lub chce oglądać telewizję.
Z racji na nazwę tytułu całkowicie zmieniło się również otoczenie, w którym będziemy przebywać. Od razu mogę zastrzec, że Średniowiecze nie jest byle jakim dodatkiem wprowadzającym po kilka ciuszków czy mebli, tylko pełnoprawną produkcją.
Zaczynając grę musimy wybrać bohatera, zdecydować o jego pozytywnych i negatywnych cechach, następnie zaprojektować go według swojego gustu a na koniec: wybrać ambicje. Jest to nowy element, który pod tą nazwą skrywa oddzielne scenariusze. Kiedy będziemy rozpoczynać zabawę, dostępny będzie tylko jeden. Resztę będziemy mogli odblokować z czasem, kiedy wykonamy konkretne wytyczne pojawiające się w ramach zarządzania naszym królestwem.
Grając w nowe Simsy będziemy wykorzystywać trzy tryby widoku. W pierwszym – Trybie Królestwa – będziemy stawiać nowe budynki i zapraszać inne postacie, aby w nich zamieszkały. Wybór jest bardzo ciekawy, ponieważ do dyspozycji dostajemy między innymi Wieżę Czarodzieja, Koszary czy Kwaterę Szpiegów.
Tryb Wyposażenia to element, za który, ludzie pokochali The Sims, czyli kupowanie wszelkich dostępnych elementów otoczenia jak obrazy, kanapy, stoły itp. Ostatni Tryb Życia to główna część rozgrywki, gdzie wykonujemy poszczególne cele misji, kontaktujemy się z innymi bohaterami i robimy wszystko to, na co pozwala ten interaktywny świat.
Oprawa graficzna Średniowiecza została przygotowana na silniku The Sims, 3 co niestety już widać. Tytuł nie jest brzydki, ale nie wzbudza takiego entuzjazmu jak niegdyś "trójka”. Lokacje, ich dekoracje, Simy i animacje zostały mimo to całkiem nieźle dopracowane.
Nie ma co ukrywać: to zasługa nowych realiów gry, gdzie to średniowiecze prezentuje się nad wyraz sympatycznie. Na szczęście tytuł bez większych problemów działa bardzo dobrze nawet na starszym sprzęcie. Jeżeli chodzi o dźwięki to muzyka, która leci w tle idealnie podkreśla klimat. Jak ktoś lubi aranżacje wokoło folkowe będzie zachwycony.
Gra została wydana w pełnej polskiej wersji językowej przez co głosy np. lektora usłyszymy w naszym rodzimym języku. Nie mam im nic do zarzucenia.
WYROK
The Sims: Średniowiecze to tytuł skierowany do każdego. Dotychczasowi fani dostaną coś nowego, a malkontenci przestaną narzekać na kolejne śmiesznie ubogie dodatki. Bardzo się cieszę, że EA zdecydowało się na odświeżenie tej najbardziej popularnej, ale jeszcze niedawno mocno skostniałej serii. Mam nadzieję, że wyjdzie jej to na zdrowie, a kolejne produkcje będą równie ciekawe.
Nasza Ocena: 4+/6