Jest piękna Wenecja z kanałami, jest urocza bohaterka i jest mnóstwo przygód. Tylko całość jest bardzo średnia. Recenzja gry Venetica.
Potomek Kosiarza
Nasza bohaterka Scarlett wiedzie dość nudne i spokojne życie na prowincji. Jej ukochany, młody rycerz Benedykt ma właśnie wyjechać na szkolenie, kiedy osada zostaje zaatakowana przez nieznanych sprawców. Wioska ulega zniszczeniu, a ukochany Scarlett ulega śmierci.
W tym czasie Scarlett (która dotychczas myślała, że była sierotą) dowiaduje się, że ma rodzinę i to nie byle jaką. Jest otóż córką… Śmierci. Ta wyjawia nam, że mamy nieziemską moc i naszym celem będzie odnalezienie Nieumarłego Archonta w Wenecji. Jeżeli wydaje wam się, że fabułą jest mocno głupia, to macie racje. Jest.
Świat w Venetica jest jak cała gra bardzo nierówny. Lokacje są dość ładnie zaprojektowane, ale nie możemy w nich nic uszkodzić! Takie rozwiązanie było do przyjęcia, ale kilka lat temu.
Wszystko, co nas otacza wydaje się bajkowe a nawet baśniowe. To zaleta gry. Podobnie jest z postaciami, których wygląd jest dość oryginalny, a niektóre są nawet sympatyczne. Dopóki się nie odezwą, bo system dialogów nie poraża: możliwości wybrania kwestii jest skandalicznie mało.
Oprawa graficzna również nie rozpieszcza. We wspomnianych wcześniej przygodówkach była w porządku, ale raz, że to były przygodówki, a dwa: że trochę czasu od ich wydania już minęło. Jedna lokacja wygląda dobrze, ale parę metrów dalej spotykamy elementy tak szpetne, że aż dziw bierze jak mogły się one znaleźć w takiej produkcji! A animacje niektórych wrogów bywają bardzo śmieszne. A nie powinny.
Przemierzając świat przyjdzie nam nieraz stoczyć mniejsze lub większe pojedynki. I tu kolejny problem: przez pierwszych kilka godzin walka ogranicza się ona do sprawnego naciskania lewego przycisku myszy. Czasem możemy próbować przeturlać się i zaatakować przeciwnika z boku, ale szkoda na to czasu.
Z czasem dojdą kolejne bronie do walki bezpośredniej i dystansowej. Istotna jest również magia, która pozwala na rzucanie różnych czarów. I tutaj wreszcie coś zasługuje na pochwałę, bo kilka zaklęć jest ciekawych.
Taki Świat Zmierzchu, czyli efekt naszej śmierci zrobiono całkiem interesująco. Nasz chwilowy zgon możemy wykorzystać do ucieczki lub do odpowiedniego ustawienia naprzeciwko wroga, żeby po ożywieniu skutecznie zaatakować.
Trudno określić, czym Venetica jest. Nie zaliczyłbym jej do gier typowo przygodowych ani do erpegów. Programiści pewnie chcieli dobrze, ale nie wyszła im ta produkcja. To typowy średniak, który jeszcze do najtańszych nie należy. Lepiej sięgnąć po dobrą przygodówkę lub Gothica. Wyjdzie nam bardziej na zdrowie.
Nasza ocena 3+