Dostałeś maila ze świątecznymi życzeniami? Nie ciesz, się bo pewnie dostałeś świątecznego trojana albo inne świństwo.
Specjaliści z AVG Technologies zajmującej się bezpieczeństwem w sieci przeprowadzili badania i wyszło im, że trzy czwarte internautów ochoczo i bezrefleksyjnie otwiera elektroniczne kartki, jeżeli tylko w polu adresowym nadawcy widnieje imię i nazwisko osoby im znanej.
Wiedzą też o tym cyberprzestępcy, dlatego tak konstruują swoje „przesyłki”, by wyglądały jak wysłane ciocię Jadzię, czy szwagra Marka. A przecież e-kartkę od szwagra Marka zawsze chętnie przeczytamy…
– Wśród ataków, na które będziemy narażeni w czasie świąt najgroźniejsze będą te oparte na zabiegach socjotechnicznych. Cyberprzestępcy będą starali się pozyskać nasze zaufanie i skłonić nas do pożądanych przez siebie działań, czyli kliknięcia w zainfekowany link czy ujawnienia poufnych danych dostępu do kont bankowych – tłumaczy Roger Thompson, główny dyrektor ds. badań w AVG Technologies.
– Elektroniczne kartki świąteczne są dla nich doskonałym narzędziem, bowiem większość z nas nie przypuszcza, że za uśmiechniętym Mikołajem i serdecznymi życzeniami może kryć się zagrożenie.
Jak się zabezpieczyć
Nigdy nie otwierać załączników w e-kartkach od osób, których nie znasz. Taką kartkę najlepiej usunąć. Większość fałszywych kartek elektronicznych wygląda na prawdziwe, ale kilka elementów może zdradzić ich trefne pochodzenie. Mogą to być literówki w nazwach lub imionach, albo zamaskowane dane nadawcy w stylu „Twój kolega”. Warto tez zwrócić uwagę na adres strony www, na którą kieruje nas kartka.
A i tak za nim cokolwiek otworzysz: sprawdź programem antywirusowym.
Więcej o świątecznych zagrożeniach na blogu głównego dyrektora AVG ds. badań, Rogera Thompsona:
http://thompson.blog.avg.com