To parodia, a nie targ - mówi jedna z mieszkanek Lubartowa, która narzeka na bałagan przy ulicy Przemysłowej. Co wtorek handel tutaj odbywa się tuż przy ulicy, a kupujący często wchodzą na jezdnię. Zdaniem lubartowianki stwarza to poważne niebezpieczeństwo.
Do naszej redakcji napisała pani Ewa, która zwraca uwagę na problem z targowiskiem w pobliżu stacji kolejowej. W przeszłości większość straganów stała na placu, który po przejęciu przez prywatną firmę, został ogrodzony i zamknięty. Ta niedogodność nie zniechęciła jednak sprzedających, którzy handlują teraz bezpośrednio przy ulicy. Droga prowadzi do terenów przemysłowych. W ciągu ostatniej dekady liczba firm, która prowadzi swoją działalność w tej części miasta wzrosła, podobnie jak natężenie ruchu na Przemysłowej. Co wtorek na miejscu dochodzi do niebezpiecznej sytuacji.
- Nikt nie reaguje na to zagrożenie. Zadziwiające, że stragany stoją na chodniku, składach opału, a czasem wręcz na jezdni. Piesi w tym czasie chodzą po ulicy, po której odbywa się normalny ruch. Myślę, że tylko nieszczęśliwy wypadek może komuś otworzyć oczy - mówi pani Ewa. - To jest parodia, a nie targ.
Samo targowisko w Lubartowie istnieje od kilkudziesięciu lat. Od zawsze cieszyło się dużą popularnością konkurując najpierw z targiem na rynku, a po przebudowie terenu w centrum - z tym przy ul. Kościuszki. Co zatem zrobić, żeby handel w tym miejscu uporządkować?
- Wiemy, jak wygląda to miejsce i zdajemy sobie sprawę z problemu. Przypomnę jednak, że nie jest to targowisko miejskie, dlatego nie możemy odpowiadać za organizację handlu przy Przemysłowej. Ze swojej strony o bezpieczeństwo pieszych i kierowców dbamy prosząc o wsparcie ze strony policji, która może karać kierowców parkujących na zakazie - mówi Paweł Grudzień z Wydziału Infrastruktury Miejskiej w lubartowskim magistracie. - Zachęcamy również wszystkich sprzedających do korzystania z naszego targowiska przy ul. Kościuszki - dodaje.
Dotychczasowe słowne zachęty nie przyniosły zauważalnych rezultatów. Urzędnicy obecnie rozważają zmianę wysokości opłat targowych w strefach poza centrum. Chodzi o taką podwyżkę stawek, która miałaby zmotywować sprzedawców do opuszczenia peryferii na rzecz ul. Kościuszki. Przemysłowa ma jednak długą tradycję, a wielu mieszkańców powiatu lubartowskiego lubi robić zakupy w tym miejscu, nawet jeśli handel odbywa się na ulicy.
Niestety w najbliższym czasie perspektyw na poprawę warunków i bezpieczeństwa zakupów przy stacji nie widać. Przeciwnie - w kolejnych latach miejsca na handel będzie ubywać, a to za sprawą kolei, która chce ogrodzić swoje działki.
Kolejarze narzekają na ich regularne zaśmiecanie przez handlujących. Alternatywnym rozwiązaniem byłaby czasowa zmiana organizacji ruchu, czyli zamykanie Przemysłowej na czas handlu. Na razie jednak żadna decyzja dotycząca przyszłości targowiska nie zapadła.