Podczas przejażdżki po polu samochód zaczął się palić, a od niego zapłonęło zboże na polu. Kierowca trafił do szpitala. Spłonęło 1,5 hektara.
W czwartek ok. godz. 15.00 na terenie gminy Dołhobyczów doszło do pożaru samochodu oraz zbóż na polu uprawnym. Policjanci zastali na miejscu zdarzenia strażaków gaszących pożar. W odległości około 400 metrów od ulicy na polu stał płonący samochód.
Jak ustalili policjanci 33-letni mieszkaniec Otwocka wraz z żoną i 5-letnim dzieckiem wjechał na skoszone pole na przejażdżkę. W trakcie jazdy po ściernisku zauważył wydobywające się spod samochodu kłęby dymu.
Kierowca zatrzymał płonący pojazd. Wtedy jego żona i dziecko wysiedli z pojazdu i zaczęli uciekać. Mężczyzna próbował jeszcze ruszyć, aby uratować auto, ale było już za późno. Toyota uległa spaleniu. Od płonącego się samochodu zapaliło się ściernisko oraz sąsiednia działka na której znajdowało się zboże. Jak wynika ze wstępnych ustaleń łącznie spaleniu uległo 1,5 ha pola.
Na miejsce przybyła karetka pogotowia. 33-letni kierowca toyoty z licznymi poparzeniami trafił do szpitala.