Port Lotniczy Lublin ma nikłe szanse na otrzymanie rządowej pomocy w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Pieniędzy na wykup akcji spółki nie przekazał też jeden z jej głównych akcjonariuszy - samorząd województwa. Według nieoficjalnych informacji marszałek chce zmiany na stanowisku prezesa portu.
Pieniądze na wykup obligacji wyemitowanych przed laty w celu sfinansowania budowy lotniska cyklicznie przekazują jego większościowi udziałowcy, czyli miasto Lublin i województwo lubelskie. Oba samorządy w swoich tegorocznych budżetach mają zapisane na ten cel po ok. 20 mln zł. Środki za pierwszy kwartał tego roku już wpłynęły na konto spółki.
Ale gdy na niedawnym walnym posiedzeniu akcjonariuszy zarząd portu złożył wniosek o przekazanie kolejnych środków, spotkał się z odmową ze strony przedstawiciela marszałka. Lotnisko nie komentuje tej sytuacji. Natomiast województwo odnosi się do niej dość ogólnie.
– Dotychczas, w pierwszym kwartale roku województwo lubelskie objęło akcje PLL S.A. w zamian za 4,5 mln zł i jest gotowe robić to nadal. Aktualnie, trwają rozmowy pomiędzy akcjonariuszami co do wsparcia finansowego lotniska w najbliższych miesiącach oraz redukcji kosztów. Obecnie należy skupić się na wypracowaniu takich rozwiązań, które znacznie zminimalizują straty wywołane pandemią – informuje Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka województwa. I podkreśla: – Samorząd województwa nie bierze pod uwagę możliwości upadku lotniska.
Pomysłów na ratowanie lotniska w Świdniku ma poszukiwać na specjalnym posiedzeniu Komisja Budżetowo-Ekonomiczna Rady Miasta Lublin, która zbierze się we wtorek.
– Chcemy dokładnie poznać sytuację spółki – mówi przewodniczący komisji radny Bartosz Margul (klub prezydenta Żuka). – Pojawiają się doniesienia medialne, że może wchodzić w grę wrogie przejęcie, upaństwowienie spółki. Byłoby to mało eleganckie, gdyby wykorzystywać w ten sposób sytuację związaną z koronawirusem.
O takim pomyśle informowaliśmy przed tygodniem. Chodzi o możliwe wejście kapitałowe do PLL jednej ze spółek Skarbu Państwa. Według naszych ustaleń w grę wchodzą Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” lub Centralny Port Lotniczy.
Nie jest tajemnicą, że władze województwa chcą dokonać zmian na lotnisku, przede wszystkim na stanowisku prezesa. Do tego potrzebna jest jednak zgoda miasta Lublin jako posiadacza większej części udziałów. Ewentualne wejście do spółki państwowego podmiotu mogłoby być furtką do przetasowań wśród akcjonariuszy i przeprowadzenia roszad kadrowych.
Przypomnijmy, że w związku z epidemią koronawirusa Port Lotniczy Lublin, podobnie jak inne lotniska w kraju, pozostaje zamknięty. Wszystkie połączenia międzynarodowe z i do Polski w chwili obecnej są wstrzymane do 23 maja. Od połowy marca na lubelskim lotnisku wykonano jedynie kilka operacji lotniczych z transportami medycznymi z Chin.