Żubr jest dziki i chadza swoimi ścieżkami. Pierwsza para tych potężnych parzystokopytnych, ledwo przyjechała, a już czmychnęła poza zagrodę adaptacyjną.
Uciekinierzy zostali już namierzeni dzięki obroży telemetrycznej, którą nosi krowa. Wiemy, że razem z cielakiem przebywa w pobliżu zagrody. Leśnicy liczą na to, że pod nadzorem weterynaryjnym będą oczekiwali tam na resztę stada, czyli kolejnych siedem sztuk żubrów.
– W tej sytuacji unikanie płoszenia tych zwierząt nabiera jeszcze większego znaczenia, dlatego prosimy o powstrzymanie się od ich poszukiwań. Zwierzęta muszą się zaadoptować w nowym miejscu, a obecność ludzi będzie je stresowała – apelują leśnicy z Janowa Lubelskiego.
Jeśli ktoś chce podglądać żubry, może wejść na Facebooka Nadleśnictwa Janów Lubelski.
Lesnicy nie wiedzą, dlaczego krowa z cielakiem dała dyla. – Możliwe, że wypłoszyły je polujące w pobliżu wilki. A może to po prostu znaczy, że żubr jest dziki?! W końcu wolność to nie tylko hasło bez pokrycia – piszą leśnicy.