Przed meczem z Kłosem trener Stali Kraśnik Konrad Szmyrgała mógł mieć obawy, jak jego zawodnicy wytrzymają trudy meczu. A wszystko przez choroby, z którymi zmagała się spora grupa piłkarzy. W końcówce goście rzeczywiście opadli z sił, ale dopisali do swojego konta jeden punkt.
W pierwszej połowie niebiesko-żółci grali swoje. Szybko dwie dogodne sytuacje miał Maciej Welman, ale w obu uderzał z bliska nad poprzeczką. W 40 minucie idealnie pod bramką rywali znalazł się za to Dariusz Cygan. Po strzale Adriana Cybuli bramkarz gospodarzy zdołał odbić piłkę, ale pechowo akurat tam, gdzie był Cygan. Gracz Stali nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.
Po przerwie wydawało się, że kraśniczanie spokojnie dowiozą trzy punkty do końcowego gwizdka. Im dalej w mecz, tym gorzej wyglądali jednak pod względem fizycznym. Dlatego w ostatnim kwadransie mogli nawet przegrać. W 82 minucie zespół Jana Konopackiego doprowadził do wyrównania. Po wrzutce Pawła Fornala na listę strzelców wpisał się Emil Poznański. Później szalę na stronę Kłosa mogli przechylić: Fornal i Damian Kuśmierz. Pierwszy przegrał pojedynek z bramkarzem rywali, a drugi zamiast podać do kolegi uderzył nad bramką.
– Na pewno mamy niedosyt, bo w pierwszej połowie wszystko przebiegało pod nasze dyktando. Do 75 minuty graliśmy swoje i mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Końcówka zdecydowanie nam jednak nie wyszła. Mieliśmy bardzo ciężki tydzień, bo nie było w zespole zawodnika, który czułby się w stu procentach zdrowy. Ponad połowa zespołu zmagała się z przeziębieniem, dlatego fizycznie nie wytrzymaliśmy tego meczu. Przeciwnik nas przycisnął i skończyło się wynikiem 1:1 – wyjaśnia Konrad Szmyrgała, opiekun Stali.
Przed pierwszym gwizdkiem gospodarze pewnie wzięliby punkt w ciemno. Po spotkaniu czuli jednak, że zmarnowali szansę na jeszcze lepszy rezultat.
– Biorąc pod uwagę klasę rywala można przyjąć, że ten rezultat jest dla nas korzystny. Trzeba jednak powiedzieć, że w ciągu ostatnich 15 minut mogliśmy nawet wygrać. Z tego powodu odczuwamy lekki niedosyt. Stal to jednak marka w tej lidze, a w ich grze było widać dużą jakość. My się cofnęliśmy i czekaliśmy na kontry. Udało się wypracować kilka sytuacji, szkoda, że w końcówce nie zamieniliśmy jeszcze jednej okazji na gola. Na pewno po wyrównaniu złapaliśmy wiatr w żagle i bardzo dobrze wyglądaliśmy pod względem motorycznym – mówi Jan Konojacki, trener Kłosa.
Kłos Gmina Chełm – Stal Kraśnik 1:1 (0:1)
Bramki: E. Poznański (82) – Cygan (40).
Kłos: Łopąg – E. Poznański, Rutkowski, Jabłoński, Leśniak (55 Gierczak), K. Rak, J. Rak, P. Poznański (63 Adamski), Fornal, Kuśmierz, Drzewicki (55 Dąbrowski).
Stal: Wójcicki – Gajewski, Niewiński, Zieliński, Michalak, Buczek, Welman, Cygan, Wójtowicz (59 Pietrzyk), Eduardo (75 Woźniak), Cybula.
Żółte kartki: Jabłoński, Łopąg, Leśniak, P. Poznański, Gierczak (Kłos).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).