Wspomnieniami z okresu II wojny światowej rozpoczęły się w większości szkół uroczystości rozpoczęcia roku. W inauguracji nowego roku szkolnego uczestniczyły babcie i dziadkowie z tzw. pokolenia Dzieci Wojny.
Akcję „Przerwany Marsz…” zorganizowała Rada Dzieci i Młodzieży RP. Chodziło o symboliczne nawiązanie do przerwanej 1 września 1939 r. nauki.
– Nie zawsze tak radośnie dzieci z Polski przeżywały ten dzień – wspomina 96-letnia Marianna Krasnodębska, ps. Wiochna, która wzięła udział w wojewódzkiej inauguracji roku szkolnego w XXI LO im. św. Stanisława Kostki w Lublinie. – 1 września 1939 radio nadało komunikat o wybuchu wojny. Zamiast do szkoły rodzice zaprowadzili dzieci do kościoła, by się modlić i przygotować na najgorsze. Wojna przerwała normalne życie i młodość. Panowała atmosfera strachu i niepewności. Dzieci siedziały w domach z rodzicami, bo jak umierać to razem.
– Kiedy wybuchła wojna miałem 13 lat. Do szkoły w ogóle się nie szykowałem. Wiadomo było, że rozpoczęcia roku nie będzie, bo będzie wojna. Nikt nie miał złudzeń, że będzie inaczej – wspomina Jan Jabłoniec, żołnierz AK ps. Fiat. – Niemcy pozwolili się uczyć tylko zawodowo. Kto chciał więcej, to musiał się uczyć skrycie. Było dużo takich miejsc, ale nie wszyscy mieli do tego dostęp. Dlatego teraz młodzież ma lepiej niż w niebie. Mają szanse zdobywania zawodu jakiego tylko chcą. Zdaje mi się, że tego nie doceniają.
Kombatanci mają dla rozpoczynający naukę garść życzeń:
– Żeby nigdy nie byli pod presją wojny. Żeby mogli się uczyć i realizować swoje plany – mówi Zbigniew Stanecki. – Jak wybuchła wojna miałem 7 lat. Chodziłem już do szkoły, ale po wakacjach już się nie udało. Im może się udać wszystko.
– W 1939 r. miałem 3 lata. Całe moje dzieciństwo to wojna. Patrzyłem co wyprawiają Niemcy, a co Ukraińcy. To było przerażające – wspomina Antoni Holz. – Mój pierwszy rok szkolny był wtedy jak wojna się już skończyła. Było bardzo trudno, bo w obozie koncentracyjnym zachorowałem na tyfus. Przez prawie cały rok nie chodziłem do szkoły, bo źle się czułem, a bardzo chciałem. Teraz dzieci mają super. I życzę im żeby tak miały zawsze.