Dobiega końca 27. Święto Róż w Końskowoli. W tym roku do konkursu na najpiękniejszą różę zgłoszono 105 kwiatów. Tytuł powędrował do Imperatrice Farah, a złoto konkursu profesjonalnego otrzymała Hansestadt Rostock. Podczas imprezy na rynku zatańczono poloneza.
W ramach oficjalnej części dzisiejszego święta wszystkich hodowców kwiatów, w dawnym Ratuszu na końskowolskim Rynku otworzono różaną wystawę. Mieszkańcy gminy oraz miłośnicy róż z regionu mieli okazję obejrzeć bukiety w różnych barwach i odmianach. Krótko mówiąc - wszystko, co najlepsze od właścicieli różanych szkółek.
Spośród wszystkich kwiatów, tytuł tej najpiękniejszej otrzymała Imperatrice Farah od Marzanny Murat. - Jestem bardzo zaskoczona. Tyle lat z mężem, z rodziną, produkuję tu róże. Chciałabym zawsze hodować jak najpiękniejsze, aby cieszyły oczy - mówiła ze sceny laureatka, nie kryjąc wzruszenia. Jak dodała, nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że róże to nie tylko wystawy i błyski fleszy, ale przede wszystkim ciężka praca w polu. W rozmowie z nami przyznała, że przez kilka lat nie wystawiała róż, ale tym razem namówił ją do tego mąż. Jak się okazało, była to dobra decyzja.
W ramach konkursu profesjonalnego róże oceniły ekspertki z Polskiego Towarzystwa Różanego, które przyznały łącznie 12 nagród. Pierwsze miejsce w kategorii wielkokwiatowych otrzymała róża Ola od Krzysztofa Kozaka, w klasie retro najlepsza była First Lady od Bożeny Zięby, a wśród wielkokwiatowych zwyciężyła Hansestadt Rostock od Moniki i Mariusza Sobieszek. W kategorii róż parkowych i pnących zwyciężyła Rosanna od Justyny Marek, z kolei w klasie okrywowych zwycięzcy nie wskazano. Srebro całej wystawy trafiło do First Lady, a złoto dla Hansestadt Rostock.
- W tym roku róże były cięte w ekstremalnych warunkach, upałach przerywanych burzami. Gdy ciąłem na polu tę, która wygrała, akurat było tuż po dużej burzy. I mimo to wyglądała świetnie. Ta niemiecka odmiana dobrze radzi sobie w takich warunkach, jest ceniona za kolor i żywotność - mówił po otrzymaniu złotej statuetki Mariusz Sobieszek. Jego plantacja rocznie wytwarza 600 tysięcy róż. Hodowca przyznaje, że dzisiaj kluczowymi problemami w tych fachu jest brak rąk do pracy oraz coraz gorsze warunki atmosferyczne związane z ocieplaniem się klimatu.
Święto Róż to nie tylko kwiaty. Na Rynku można było m.in. kupić lokalne przysmaki od kół gospodyń, ręcznie wykonane ozdoby od lokalnych artystów, oddać honorowo krew, zrobić pamiątkowe zdjęcie i obejrzeć oryginalny pokaz tańca. Poloneza zatańczyli mieszkańcy gminy przebrani w stroje z różnych epok, naśladując w ten sposób m.in. najsłynniejsze szlacheckie rody założycieli miasta Końskowola. Na scenie wystąpił chór "Pokolenie" oraz Orkiestra Dęta Gminy Końskowola.
Równocześnie na placu LODR przy ul. Pożowskiej trwał rodzinny piknik połączony z kiermaszem roślin ozdobnych. Na zakończenie święta zaplanowano koncertu muzyki tanecznej z udziałem zespołów: Malibu, Greso, Skynova (godz. 20) i Shantel (godz. 21). Od godz. 22 dalsza zabawa z DJ-em.