

Takie dane przedstawił minister edukacji. Dariusz Piontkowski dodał, że szkoły mają prawo skrócić lekcje do 30 minut.

W całym kraju na 48,5 tys. szkół, przedszkoli i innych placówek edukacyjnych z powodu koronawirusa w trybie zdalnym pracują 44 placówki, a 33 w trybie mieszanym. W tradycyjnej formie kształcenie prowadzi ponad 99,8 proc. placówek.
- Tak jak mówiłem w ubiegłym tygodniu, takich placówek jest bardzo, bardzo mało. I podobnie jest według stanu na dzień dzisiejszy. Gdybyśmy to procentowo próbowali ująć, to prawie 100 proc. placówek funkcjonuje w trybie stacjonarnym, czyli przytłaczająca większość z nich – mówił w poniedziałek minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Dodał, że część placówek, które w pierwszych dniach września po decyzjach sanepidu przeszły na nauczanie zdalne, wróciła w poniedziałek do nauczania w stacjonarnej formie. Mówił, że przerwa w nauce stacjonarnej powinna trwać nie dłużej niż dwa tygodnie, czyli mniej więcej tyle, by stwierdzić, czy dana osoba jest zakażona koronawirusem.
Minister zaznaczył, że zmiany w przepisach dały dyrektorom szkół prawo do skrócenia lekcji do 30 minut.
