402 łóżka w jednej hali dla chorych z objawami Covid-19, ale oddychających samodzielnie. 80 łóżek i respiratorów w drugiej hali, dla poważniej chorych. Gdyby zapełniły się wszystkie, do obsługi szpitala tymczasowego potrzebnych byłoby aż 700 osób.
Oczywiście wszyscy liczą na to, że szpital tymczasowy w Targach Lublin nie zapełni się do końca. Ale ogrom łóżek ustawionych w jednym miejscu już teraz robi wrażenie. Po przejściu przez bramkę automatycznie mierzącą temperaturę i dalej korytarzem do jednej z hal widzimy kilka długich rzędów z łóżkam. W dużej części zupełnie nowych, kupionych specjalnie dla potrzeb tego szpitala. Pomiędzy rzędami pomieszczenia dla medyków, na obrzeżach łazienki, toalety, pokoje zabiegowe. Na ścianach instalacje tlenowe.
Szpital tymczasowy w hali Targów Lublin
Budowa szpitala trwała około 1,5 miesiąca, licząc od decyzji wojewody w tej sprawie. Pierwsza hala C, do której w piątek mogli wejść dziennikarze, jest już całkowicie gotowa i mogłaby przyjmować pacjentów. – Ale ze względu na kompleksowy charakter opieki nad pacjentem z Covid-19 musi ruszyć z halą A, która jest halą respiratorową. Ze względu na to, że jeżeli stan pacjenta ulegnie pogorszeniu to pacjent będzie musiał zostać tam przeniesiony – wyjaśnia Magdalena Czarkowska, pełnomocnik wojewody lubelskiego ds. organizacji szpitala tymczasowego.
Z tego powodu pierwsi pacjenci, jeśli będzie taka potrzeba, trafią tu dopiero w sobotę 19 grudnia. Do szpitala tymczasowego w Targach Lublin będą trafiać pacjenci z pozytywnym testem na Covid-19 ale także z objawami choroby. Pacjenci bez objawów będą nadal zdrowieć w domach albo izolatoriach. Obiekt ma odciążyć inne szpitale leczące zakażonych koronawirusem.
Gdyby wszystkie łóżka były tu zapełnione, do pracy potrzeba by nawet 700 osób, licząc z razem z administracją. Ale w pierwszej kolejności jednak w szpitalu zostanie uruchomionych 40 łóżek na pierwszej hali i 10 na hali respiratorowej. Pracowników potrzebnych do obsługi takiej liczby łóżek szpital już ma, ale rekrutacja cały czas trwa.