W tym kierunku zmierzamy - mówi o podawaniu trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 szef lubelskiej Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1. Chodzi m.in. o zabezpieczenie pacjentów onkologicznych i seniorów.
- Nie ma na razie rekomendacji Rady Medycznej dotyczącej podania trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19, ale w tym kierunku zmierzamy - przyznaje prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie i członek Rady Medycznej. Precyzuje: - Rozważane jest podawanie dodatkowej dawki dwóm grupom pacjentów.
To pacjenci onkologiczni, a także osoby po przeszczepach i hemodializowane, u których odpowiedź organizmu na dotychczasowe szczepienia, a tym samym ochrona, jest słabsza niż u osób bez takich obciążeń. Druga grupa to seniorzy po 70. roku życia, którzy są bardziej narażeni na ciężki przebieg choroby.
Pod uwagę brane jest także podanie trzeciej dawki pracownikom służby zdrowia, którzy są szczególnie narażeni na zakażenie SARS-CoV-2.
- Trzecia dawka szczepionki powinna być podawana przede wszystkim osobom, które z powodu chorób towarzyszących np. onkologicznych, wieku lub przyjmowania leków immunosupresyjnych nie reagują tak dobrze na szczepienia, jak osoby bez tych obciążeń i mają znacznie niższy poziom przeciwciał mimo pełnego zaszczepienia - podkreśla prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. Dodaje: - Ostatnie badania z USA wskazują wyraźnie, że takie osoby, nawet kilkaset razy częściej trafiają do szpitala z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. Z kolei badania, które Pfizer złożył do amerykańskiej agencji rządowej FDA, potwierdzają, że po podaniu drugiej dawki przypominającej, poziom przeciwciał znacząco wzrasta.
Wariant delta
Jak wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska, nie wszystkie przeciwciała „rozpoznają” nowy wariant Delta SARS-CoV-2, który aktualnie dominuje w Polsce i będzie odpowiedzialny za zbliżającą się czwartą falę epidemii. Jeśli jednak będzie ich odpowiednio dużo, będą w stanie sprawnie uruchomić mechanizm niszczenia wirusa.
- Trzecia dawka ma być dawką przypominającą, ale trwają też prace nad dostosowaniem jej do nowych mutacji jak Delta czy Lambda. Musimy jednak pamiętać, że na razie dodatkowe szczepionki nie zostały zarejestrowane - wyjaśnia szef lubelskiej kliniki. Dodaje: - W Izraelu podaje się już dodatkową dawkę Pfizera, ale takie postępowanie nie jest jeszcze zarejestrowane.
Czwarta fala
Zdaniem specjalisty, czwarta fala zakażeń koronawirusem w Polsce może uderzyć szybciej niż się prognozuje, czyli już w pierwszej połowie września. Co więcej, wcale nie musi być mniej dotkliwa niż np. w Holandii, Wielkiej Brytanii czy Izraelu.
- W tych krajach faktycznie mimo znaczącego wzrostu zakażeń, nie ma znaczącego wzrostu hospitalizacji. Pamiętajmy jednak, że szczepienia w grupie seniorów są tam na poziomie ponad 90 proc. i chorują głównie ludzie młodzi. U nas jest to znacznie niższy poziom - zaznacza prof. Tomasiewicz. Przypomina, że pełne zaszczepienia to nie tylko kilkukrotnie większa ochrona przed zakażeniem oraz ciężkim przebiegiem COVID-19, ale też w dużym stopniu przed zakażaniem innych.
Jest prawie pewne, że czwarta fala nie uderzy w całej Polsce z taką samą siłą. Jak zaznacza prof. Szuster-Ciesielska, najgorzej będzie tam, gdzie jest najmniej zaszczepionych osób. W tym momencie to województwa lubelskie (ok. 40 proc. w pełni zaszczepionych) i podkarpackie (poniżej 40 proc.).
To tu służba zdrowia może być bardziej obciążona z powodu wzrostu hospitalizacji.