Deweloperska firma nie zamierza już płacić podatków w Zamościu. Przeniesie się poza miasto. To jeden z efektów piątkowej konferencji prasowej obecnego prezesa PGK. „Padły tam nieprawdziwe informacje, insynuacje i pomówienia” – przekonują udziałowcy spółki Cegielnia Inwestycje, byli pracownicy PGK.
Nazwa tej spółki zajmującej się budową mieszkań padła w piątek na konferencji zwołanej przez Franciszka Josika, od maja ponownie, po latach przerwy - prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Zamość. Podczas spotkania z dziennikarzami mówił on o różnych rzeczach, o czym pisaliśmy już na naszych łamach, również o nieprawidłowościach, do których jego zdaniem doszło za poprzedniej władzy.
Spółka dyrektora i kierownika
Prezes opowiedział w piątek m.in., że w 2021 roku Andrzej Lubczyk (Josik mówił o nim jako o Andrzeju L.) ówczesny dyrektor ds. inwestycyjnych w PGK wspólnie z Krzysztofem Turczynem nazywanym Krzysztofem T., wtedy kierownikiem Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, a także dwoma innymi osobami, m.in. Andrzejem Smykiem zawiązali spółkę Cegielnia. Sugerował, że Smyk który jednocześnie pracował wówczas w firmie ojca, zajmującej się instalatorstwem sanitarnym miał dzięki temu ułatwione zadanie w pozyskiwaniu zleceń i wygrywaniu przetargów ogłaszanych przez PGK.
Mówił o „zmowie oferentów” i sytuacji „wątpliwej pod względem moralnym”. Przedstawiając kolejne fakty i tabelki powoływał się na wyniki kontroli, jaką zleciła w 2022 roku jego poprzedniczka, ówczesna prezes PGK Małgorzata Bzówka. Przyznał, że w efekcie zarówno Turczyn, jak i Lubczyk zostali wtedy przez swoją szefową ukarani ustnym upomnieniem.
– Gdybym ja był prezesem w 2022 roku, to tych dwóch ludzi bym zwolnił dyscyplinarnie, od razu, nie ulega wątpliwości – stwierdził kategorycznie Franciszek Josik. Jednocześnie przyznał, że póki co nie złożył w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury, bo tę kwestię dopiero konsultuje z prawnikiem.
Sugerował, że śledczy już po konferencji prasowej powinni się z własnej inicjatywy sprawą zająć, ale dopytywany przez dziennikarzy nie wykluczył, że przed końcem roku odpowiednie zawiadomienie jednak przygotuje.
Udziałowcy zabierają głos
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Osoby, wobec których Franciszek Josik wysuwał oskarżenia na poniedziałek zwołały własną konferencję prasową.
– Pan prezes, a wcześniej radny (Josik zasiadał w RM z ramienia PiS, po zmianie władzy został prezesem PGK) od dwóch lat obrał sobie za cel prywatny podmiot gospodarczy jakim jest spółka Cegielnia Inwestycje – stwierdził Krzysztof Turczyn. Zapewnił, że firma, której jest prezesem działa zgodnie z prawem. Zajmuje się budową mieszkań w Wólce Panieńskiej. Nigdy nie prowadziła jakichkolwiek inwestycji na terenie miasta, a jej działalność w żaden sposób nie była konkurencyjna wobec działalności PGK. – Stąd nie rozumiemy zainteresowania prezesa naszą spółką – stwierdził Turczyn.
Przypomniał, że kontrola, na którą powoływał się Josik, nie wykazała, by doszło do złamania prawa, a jej wyniki zostały zatwierdzone nie tylko przez ówczesne władze PGK, ale również radę nadzorczą miejskiej spółki. Zapowiedział ponadto, że jeżeli prezes nie zaprzestanie podawania na jego temat nieprawdziwych informacji, to będzie zmuszony wejść na drogę sądową.
Ponadto Turczyn zakomunikował w imieniu własnym i wspólników, że „w związku nagonką” udziałowcy spółki Cegielnia Inwestycje zdecydowali o przeniesieniu siedziby firmy z Zamościa do gminy Zamość i teraz tam będą odprowadzać podatki, co „uszczupli budżet miasta Zamość”.
Wiele gorzkich słów dotyczących zachowania Franciszka Josika padło również w odczytanym w poniedziałek oświadczeniu Andrzeja Lubczyka (był nieobecny, bo jest na zwolnieniu lekarskim). Ten zapewnił, że zawsze działał zgodnie z prawem, zaś obecny prezes PGK sugeruje jego „uwikłanie w jakiś korupcyjny układ, co nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i nie ma pokrycia w dokumentach związanych z postępowaniami przetargowymi”. Lubczyk obecne działania Josika porównał do prześladowań z czasów SB.
Andrzej Smyk przypomniał, że firma jego ojca Instalatorstwo Sanitarne Smyk Krzysztof działa na lokalnym rynku od 35 lat. Przez cały ten czas wykonywała mnóstwo zleceń, również dla PGK. Pokreślał jednak, że przewierty wykonywane dla miejskiej spółki stanowiły niewielki ułamek wszystkich zleceń firmy.
– Możemy się po tych 35 latach poszczycić naprawdę potężnymi budowami, przy S12 czy S17. Tam wykonywane są naprawdę potężne odcinki kanalizacji liczonej w dziesiątkach kilometrów – zapewniał.
Podkreślał również, że firma przez cały ten czas cieszyła się nienaganną opinią i nigdy nie padały takie „żenujące oskarżenia”, jakie teraz wysuwa prezes PGK. Przyznał, że w 2021 roku został udziałowcem Cegielni Inwestycje, a rok wcześniej firma w której nazwie było imię i nazwisko jego ojca została przekształcona i wtedy ona stanął na jej czele. Zapewnił jednocześnie, że jego działalność związana z instalatorstwem sanitarnym nie ma żadnego związku z działalności deweloperską.
Pełny zapis poniedziałkowej konferencji prasowej z Zamosc.tv
Była prezes odpiera zarzuty
Obecna na poniedziałkowej konferencji była również Małgorzata Bzówka, która ze stanowiska prezesa PGK została odwołana po zmianie władzy w Zamościu.
Przypomniała, że to ona, gdy dowiedziała się o powołaniu do życia spółki Cegielnia Inwestycje, której udziałowcami byli jej pracownicy, poprosiła podmioty zewnętrzne o przeprowadzenie kontroli w tej sprawie.
– Nieprawdą jest, że nie było żadnych konsekwencji w stosunku do osób objętych kontrolą. Oprócz upomnień ustnych i rozmów dyscyplinujących dyrektor stracił funkcję prokurenta i nadzór nad Zakładem Wodociągów i Kanalizacji, kierownik został odsunięty od wszystkich postępowań, w których uczestniczył udziałowiec spółki Cegielnia. Ponadto do zamówień publicznych była po tej kontroli powoływana bardziej rozbudowana komisja – stwierdziła Bzówka.
Przyznała jednocześnie, że podwładni zawiedli jej zaufanie w tym sensie, że nie od nich dowiedziała się, iż założyli spółkę.
Odnosząc się zaś do słów Josika, który zapewnił, że on Lubczyka i Turczyna zwolniłby dyscyplinarnie stwierdziła, że ona takie decyzje również podejmowała, ale głównie „za alkohol w pracy”, czego jej poprzednicy, w tym Josik, nie robili.
Przypomniała również sytuację pracownika, który prowadził działalność ewidentnie konkurencyjną dla PGK. – I było to niestety tolerowane przez pana Franciszka Josika, ówczesnego kierownika tego pracownika. Ja się z tym człowiekiem spotkałam, porozmawialiśmy, zdecydował, że woli działalność gospodarczą i się rozstaliśmy – relacjonowała b. prezes.
Trzeba prześwietlić PGK?
Niezależnie od wyjaśnień dotyczących zarzutów stawianych przez prezesa PGK w piątek, Krzysztof Turczyn w poniedziałek zaapelował do prezydenta Zamościa o przeprowadzenie zewnętrznej kontroli działań podjętych już za czasów prezesury Josika.
Pytał np., dlaczego przy naprawie awarii na ulicy Szczebrzeskiej za kwotę ponad 450 tys. zł PGK nie zastosował się do zapisów regulaminu zamówień spółki oraz prawa zamówień publicznych, a całą kwotę wydano bez jakiegokolwiek postępowania.
Poruszył kwestię budowy hydrantu przeciwpożarowego na ul. Lubelskiej, co odbyło się jedynie na pisemny wniosek „jednego z potentatów meblowych”. Ten podobno zobowiązał się za usługę zapłacić. Turczyn dopytywał, czy za wykonaną we wrześniu usługę w ogóle została wystawiona jakakolwiek faktura.
– Dlaczego spółka musiała zapłacić karę ok. 100 tys. zł zarządzoną wyrokiem sądu za zerwanie światłowodu podczas przewiertu sieci wodociągowej – brzmiało kolejne pytanie b. kierownika zakładu wodociągów.
Sugerował konieczność zainteresowania się również prowadzonymi na przełomie października i listopada przewiertami prowadzonymi na ulicy Szczebrzeskiej. Jak stwierdził, płuczka przewiertowa została wylana na tereny zielone OSiR przy Rotundzie.– Czy nie doszło do skażenia środowiska? – pytał retorycznie Turczyn.
Jego zdaniem należałoby zainteresować się również tym, czy sprzęt PGK w ostatnim półroczu nie pracował przypadkiem na prywatnej działce przy ulicy Włościańskiej należacej do jednego z pracowników miejskiej spółki i czy są na to „pokrycia” w fakturach.
Być może więc sprawa będzie miała swój ciąg dalszy.