Rozmowa z księdzem arcybiskupem Bolesławem Pylakiem.
– Tu nie można Pana Boga obarczać winą.
• Zareagowaliśmy spontanicznie?
– Za mało w tym refleksji.
• Dramat bliskich?
– Bardzo współczuję tym sierotom.
• Czy wiara może pomóc oswoić taką tragedię?
– Bez wiary nie widzę sensu życia. Życie i śmierć są ze sobą bezpośrednio związane. Jakie życie, taka śmierć. W samolocie byli ludzie z różnych partii politycznych. Sama elita. A jednak ich polemiki czasem były poniżej krytyki. Ja się za polskie życie polityczne wstydzę. W końcu matka ziemia ich pogodziła.
• Polityka zawsze była brudna?
– Tak, ale dlaczego dobro wspólne schodzi na drugi plan?
• Polacy przez kilka dni byli zgodni, teraz poróżnił ich pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.
– Moim zdaniem prezydent Lech Kaczyński powinien być pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Tam, gdzie spocznie też zasłużony prezydent Ryszard Kaczorowski.
• Czy z katastrofy powstanie jakieś dobro?
– My, Polacy umiemy umierać, nie umiemy żyć. To jest nasza wada narodowa. Dopiero śmierć nas łączy. I tragedia.
• Czy ta śmierć nas trochę zjednoczy?
– Oby, oby. Jak patrzę na politykę, od której zależą losy narodu, to widzę, że Polska jako naród idzie w dół. Kiedyś liczyłem, że jak samorząd dojdzie do głosu, to tam będą ludzi bliżsi życia, będą potrafili gospodarzyć. Ale zawiodłem się.
• Dlaczego?
– To też gonitwa za pieniądzem i władzą.
• Czy można traktować katastrofę w Smoleńsku jako znak od Pana Boga, żeby się Polacy w końcu opamiętali? Znak dany w Katyniu?
– To jest jakiś punkt graniczny.
• Dno, od którego można się odbić?
– Od każdego zła można się odbić w kierunku dobra. Widzę, że mogą zmienić się na plus relacje między Polakami i Rosjanami. Pokazanie w Rosji filmu "Katyń” ma duże znaczenie. Jesteśmy sąsiadami. Rosjanie nie powinni łączyć się z Niemcami.
• O Polsce usłyszał cały świat. Nawet jak ktoś nie wiedział o Katyniu, to teraz już wie?
– To jest kolejny plus.
• Jak umarł Jan Paweł II, Polacy wytrzymali w zgodzie parę miesięcy. Teraz nie dotrwali do końca żałoby bez kłótni? Jak ośmieszano prezydenta Kaczyńskiego, kiedy żył. W Lublinie jeden polityk w tym przodował?
– Ja nie mam do niego pretensji, ale do społeczeństwa, które go wybrało. Tacy ludzie mają głos. Z tej perspektywy widać, jaką tragedią był Katyń, w którym wymordowano wykształconą elitę narodu polskiego. Oni wychowaliby dobre dzieci, które teraz miałbyby wpływ na losy Polski. A tak mamy, co mamy.
• Jest tragedia. I jest znak od Pana Boga. Z tragedii każdy może wyciągnąć wnioski. I wyprowadzić dla siebie dobro? Jak można zmienić swoje życie przez uczestnictwo w takiej tragedii?
– Zacząć się zmieniać. Ale to nie przyjdzie szybko. To jest proces.
• Czy dramat w Smoleńsku i nasze przeżywanie tragedii może być ziarnem, które zasieje w Polakach dobro? Że życie jest za krótkie, żeby się kłócić i czas nam dany jest zbyt cenny, żeby go marnować?
– Chciałbym w to wierzyć. Chciałbym, żeby to ziarno wzeszło w polskich rodzinach, które z perspektywy trwałości narodu są najważniejsze.
• Czy polskie rodziny będą się razem bardziej trzymać po takiej tragedii?
– Jak będą się trzymać wiary, to będą się trzymać. Tam, gdzie nie ma Pana Jezusa, nie ma o czym mówić.
• Kiedy podniesiono wrak samolotu, pod spodem znaleziono nietknięty wieniec, który prezydent Lech Kaczyński miał złożyć w Katyniu…
– To jest symbol. Oby to był dobry znak dla Polski.