Wśród osób, które usłyszały osoby zatrzymane po sobotnich manifestacjach w Gdańsku, jest córka Anny Kołakowskiej, radnej PiS.
Kontrolę policyjnej interwencji zapowiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Według niego "policja pokazała, że jest silna wobec słabych".
– W trakcie zabezpieczenia manifestacji zatrzymano 5 osób, w związku z udziałem w nielegalnym zbiegowisku. Wszyscy usłyszeli zarzuty – poinformował kom. Maciej Stęplewski z pomorskiej policji.
Córka radnej już wcześniej miała konflikt z prawem. W czerwcu ubiegłego roku razem z matką i ojcem próbowała zatrzymać marsz środowisk LGBT. Siadali na środku jezdni i nie pozwalali się z niej ściągnąć - tak grupa osób protestowała przeciwko Marszowi Równości w Gdańsku. 18-latka jest jedną z czterech osób, które odpowiedzą za zakłócanie spokoju. To nie jej pierwszy publiczny protest. O córce Kołakowskiej było już głośno przy okazji ubiegłorocznego czytanie kontrowersyjnej sztuki "Golgota Picnic". Dziewczyna pojawiła się wówczas w siedzibie Krytyki Politycznej w Gdańsku i rozpyliła śmierdzącą substancję.
Sąd Okręgowy w Gdańsku w październiku ubiegłego roku skazał ją na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych, jednak odstąpił od wymierzenia kary.