![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Elie Wiesel podczas uroczystości nie ukrywał wzruszenia<br />
<br />
(Waldemar Piasecki)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2012/2012-06/KRAJSWIAT_120629575_AR_-1_0.jpg)
(Waldemar Piasecki)
Świat niewiele się nauczył z lekcji KL Auschwitz, a nawet po tym doświadczeniu antysemityzm i wszelkie inne formy nienawiści etnicznej są ciągle nie tylko możliwe, ale na porządku dziennym – mówił Elie Wiesel, odbierając doktorat honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Odbywała się w audytorium Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie z udziałem przedstawicieli amerykańskiego życia publicznego, dyplomacji, świata nauki oraz ocalałych z Holocaustu.
Licznie przybyłych gości powitała dyrektor muzeum Sara Bloomfield. Odegrano hymny państwowe Stanów Zjednoczonych i Polski, po czym zaprezentowano produkcję filmową prezentująca postać bohatera uroczystości.
Zawierała ona m.in. wypowiedzi o Elie Wieselu wszystkich żyjących prezydentów USA: Jimmy Cartera, George Busha seniora i jego syna, Billa Clintona i Baracka Obamy.
Od tej chwili przewodnictwo przejął prorektor UW profesor Włodzimierz Lengauer. Przedstawił on motywy, jakimi kierowała się uczelnia wyróżniając swą najwyższą godnością akademicką Elie Wiesela.
Uroczystą laudację wygłosił profesor Henryk Samsonowicz, promotor doktoratu honorowego. Przedstawił drogę Elie Wiesela od rodzinnego Sigeth, gdzie wzrastał w tradycyjnej rodzinie żydowskiej, do dzisiejszej pozycji światowego autorytetu moralnego.
Mówił o etapach tej drogi, w tym doświadczeniach obozów koncentracyjnych, w których stracił rodzinę. O jego publikacjach, z fundamentalną książką "Noc” poświęconą koszmarowi przeżytemu w KL Auschwitz.
Potem okresowi życia we Francji i Stanach Zjednoczonych, gdzie przebywa od połowy lat 50. O Pokojowej Nagrodzie Nobla w 1986 roku oraz zaangażowaniu w powstanie Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Także o bliskich związkach z Janem Karskim, bohaterskim emisariuszem Polski Podziemnej, który chciał powstrzymać Holocaust.
Profesor Samsonowicz konkludował, że doktorat nadawany takiej postaci jest zaszczytem dla państwa i uczelni, która to czyni.
Pani dziekan skoncentrowała się na integralności postaci Elie Wiesela, który swą tragiczną biografię wykorzystał jako motyw swego działania publicznego w swym pisarstwie, misji akademickiej, ale także zaangażowaniu pokojowemu na całym świecie.
Przypominała jego misje na ogarniętych wojną Bałkanach, gdzie dokonywano ludobójstwa, na rzecz przerwania rzezi w Sudanie, gnębienia inaczej myślących w Birmie i Iranie. Ale także zaangażowanie na rzecz powrotu do życia publicznego w końcu lat 80. kolegi-noblisty Lecha Wałęsy.
Zgodnie z tradycją akademicką, profesor Henryk Samsonowicz doczytał proklamację dyplomu doktorskiego po łacinie, a prorektor UW wręczył dokument doktorowi, przy dźwiękach hymnu "Gaude Mater Poloniae”.
Przyszedł czas na wystąpienie Elie Wiesela. Dziękując za wyróżnienie wspominał, że jest związany z Polską od dawna. Najpierw, z Polską pod jarzmem hitlerowskim, poprzez tragiczne doświadczenia KL Auschwitz, potem powojenną.
Wspominał czasy i doświadczenia obozowe. Mówił wiele o swoich polskich przyjaciołach. Wzruszające były fragmenty dotyczące jego bliskiego przyjaciela prof. Bronisława "Bronka” Geremka, którego poznał w połowie lat 60., a z którym utrzymywał kontakt do ostatnich chwil życia profesora.
Elie Wiesel wygłosił także swoje życiowe credo. Podkreślając swoją żydowskość religijną, taką samą formację mentalną i intelektualną oraz wspólnotę losu historycznego, akcentował, że czuje się członkiem globalnej ludzkości.
Z sarkazmem zwracał uwagę, że świat niewiele się nauczył z lekcji KL Auschwitz, a nawet po tym doświadczeniu antysemityzm i wszelkie inne formy nienawiści etnicznej są ciągle nie tylko możliwe, ale na porządku dziennym.
Jako najpilniejszy cel współczesności definiował potrzebę etyki w funkcjonowaniu społeczności międzynarodowej, przede wszystkim w polityce, która formuje rzeczywistość światową.
Wskazywał, że bez solidarności, wolności i przyjaźni współczesny świat nie jest w stanie zdać egzaminu, jaki wyznacza mu ludzka nadzieja.
Porywające wystąpienie nowo kreowanego doktora warszawskiej uczelni, sala przyjęła owacją na stojąco. Hymn akademicki "Gaudeamus Igitur” był puentą.
Dyrektor Sara Bloomfield przekazała bohaterowi uroczystości list gratulacyjny prezydenta Bronisława Komorowskiego i specjalny, bardzo osobisty w treści adres okolicznościowy byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, z którym Elie Wiesela łączy długoletnia znajomość, wzajemny szacunek i sympatia.
Gośćmi waszyngtońskiej uroczystości byli przedstawiciele Towarzystwa Jana Karskiego, z którego inicjatywy zrodziła się idea honorowego doktoratu, podjęta entuzjastycznie przez Uniwersytet Warszawski.
Warte podkreślenia jest, że delegacja Uniwersytetu Warszawskiego swoją wizytę w Waszyngtonie rozpoczęła od złożenia wieńca na grobie Jana Karskiego, również – doktora honorowego tej uczelni.
– Byłem w Polsce wiele razy. Zwykle przybywałem do Krakowa i Oświęcimia. Nie byłem dotąd w Warszawie. Teraz chciałbym przybyć na "mój uniwersytet” i móc przez jeden dzień mieć wykłady i zajęcia z jego studentami. Tylko dzięki młodemu pokoleniu możemy budować lepszy świat – powiedział nam profesor Elie Wiesel.