Warszawa. Trybunał Konstytucyjny rozpatrując pytanie Izby Dyscyplinarnej uznał za niezgodne z konstytucją wykonywanie środków tymczasowych nałożonych na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Decyzja zapadła w pięcioosobowym składzie ze Stanisławem Piotrowiczem, byłym prokuratorem i posłem PiS na czele.
Wcześniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał komunikat w sprawie właśnie nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej. Polska została w nim zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia jej działalności do czasu ostatecznego wyroku.
Orzeczenie Trybunału krytykuje opozycja i przekonuje, że może być ono początkiem wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
- Tak naprawdę to jest początek polexitu. To jest pokazanie, że my jesteśmy obok, nie stosujemy się do prawa UE i nie stosujemy się do tego, co przyjęliśmy w referendum - uważa Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej
- Silna Polska w UE albo słaba Polska poza jej granicami. Albo kierunek na wspólnotę i integrację, albo na Wschód. Sędzia, prokurator stanu wojennego Piotrowicz podjął decyzję - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.
- Ten wyrok jest bardzo antyeuropejski i on prowadzi do tego, że Polska szła w konflikcie do UE i do przepisów traktatowych, które przyjęliśmy w referendum - przestrzegał Robert Kropiwnicki z PO.