Przed Pałacem Prezydenckim nie ma już krzyża. Został przeniesiony o godz. 8 do kaplicy w Pałacu. Docelowo ma trafić do kościoła św. Anny.
– Usunięcie krzyża to zła, ponura, złośliwa prowokacja – skomentował na Twitterze Marek Jurek, szef Prawicy RP. – Może teraz w ramach pluralizmu będziemy zdejmować tablice powstańcze oddziałów NSZ (bo lewica), PPS z 1905 (bo prawica). Doszło do fatalnego końca, fatalnej historii.
– Kolejne skandaliczne działanie Kancelarii Prezydenta RP. Chyłkiem próbuje się rozwiązać problem, który został nieopatrznymi słowami wywołany przez prezydenta Komorowskiego. Krzyż schowano do magazynu – powiedziała z kolei w TVN24 wiceprezes PiS Beata Szydło. – To nie jest nawet pół kroku w przód. To wyraz bezradności, partactwo i lekceważenie. Państwo się nie sprawdza.
– Nie rozumiem, dlaczego zabrano nam to, na czym nam najbardziej zależy – stwierdziła natomiast córka Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata, w TVN24. – Był postawiony w zrywie serca. Moim zdaniem chodzi o to, żeby przykryć śledztwo, które nie posuwa się do przodu.
– Dobrze, że się to stało, to powinno było być już dawno zrobione – powiedziała w Polsat News Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.
W specjalnym oświadczeniu Warszawskiej Kurii Metropolitalnej opublikowanym na stronie internetowej czytamy:
"Dokonane dziś przeniesienie Krzyża do Kaplicy Pałacu Prezydenckiego stanowi realizację porozumienia zawartego w dniu 21 lipca br. Krzyż, który miał uczestniczyć w pielgrzymce akademickiej na Jasną Górę i znaleźć swoje miejsce w kościele św. Anny w Warszawie, w obecnej sytuacji nawiedzi Kaplicę Prezydencką oraz miejsce katastrofy smoleńskiej, aby ostatecznie stanąć w Kaplicy Loretańskiej kościoła św. Anny. Obecność Krzyża w tych tak ważnych miejscach ma swoje głębokie uzasadnienie i istotną wymowę.”
Kuria była jedną ze stron lipcowego porozumienia w sprawie przeniesienia krzyża (zawarły je także: Kancelaria Prezydenta, Duszpasterstwo Akademickie oraz harcerze z ZHR i ZHP).
Wg porozumienia krzyż miał zostać przeniesiony w procesji z oprawą liturgiczną do pobliskiego kościoła św. Anny. 3 sierpnia protesty obrońców krzyża uniemożliwiły przeniesienie krzyża.
– Sprawcy, którzy działali dziś na Krakowskim Przedmieściu, są przede wszystkim bezczelni – komentuje Katarzyna Gójska-Hejke na portalu niezalezna.pl. – Mają za nic zdanie tysięcy Polaków, którzy oddają hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej pod Krzyżem Pamięci. Nie liczą się z biskupami, którzy apelują o uszanowanie tego niezwykłego symbolu ustawionego w dniach żałoby narodowej. Używają przemocy, bo wolność innych jest dla nich tylko pustym frazesem.
– Ale zbira zawsze gubi prymitywność – myśli, że podniesiona pałka to argument decydujący, który wszystkich zastraszy, a jemu zapewni bezkarność – dodaje Górska-Hejke. – Przychodźmy nadal na Krakowskie Przedmieście, tam gdzie stał krzyż. Zbudujmy nowy symbol pamięci naszą obecnością. Pokażmy zbirowi, iż jego pałka nie działa na wolnych ludzi.
Godz.10:10
Portal niezalezna.pl informuje, że zwolennicy pozostawienia krzyża przed Pałacem Prezydenckim spotykają się tam dziś o godz. 21 na Apelu Jasnogórskim.
– Zachęcamy do uczestnictwa w spotkaniu i nabożeństwie oraz do przynoszenia własnych krzyży – czytamy na portalu. – Nie pozwólmy władzy zacierać pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej.
Godz.10
Jeden z obrońców krzyża powiedział Radiu TOK FM, że krzyż został zabrany ok. godz. 8.
Z Pałacu Prezydenckiego wyszli "ludzie w mundurach” i zanieśli krzyż do siedziby prezydenta. Akcję miała ubezpieczać policja. W odpowiedzi obrońcy zaczęli się modlić.
Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża zapewnił, że członkowie inicjatywy będą nadal zbierać się i modlić przed Pałacem Prezydenckim do czasu, aż powstanie tam pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.
– Szokuje nas, że nikt nie rozmawiał ze społeczeństwem. To, co się dzieje jest nie tak, jak powinno być. W kraju demokratycznym władza powinna rozmawiać i powinien zostać podpisany dokument, że będzie tutaj pomnik – powiedział Wiercicki w portalu obroncykrzyza.pl.
- Ok. godz. 8 rano krzyż upamiętniający żałobę narodową został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim - wyjaśnił na konferencji prasowej Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta. - Został ustawiony obok tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy związanej z urzędem prezydenckim.
Szef Kancelarii Prezydenta podkreślił, że docelowym miejscem krzyża jest kościół św. Anny w Warszawie. Tak wynika z umowy podpisanej z Kurią Warszawską i harcerzami.
Dodał, że dogodny moment na przenosiny krzyża do kościoła św. Anny nastąpi wtedy, gdy strona kościelna będzie gotowa na przyjęcie krzyża.
Michałowski wyjaśnił także, że zanim krzyż zostanie przeniesiony do kościoła św. Anny, być może pielgrzymka zabierze krzyż do Smoleńska.
Co jeśli przed Pałacem pojawią się kolejne krzyże? - Prawdopodobnie będą takie sytuacje, gdy ludzie będą stawiać krzyże - wyjaśnił Michałowski. - Nic na to nie poradzimy, ludzie mają prawo - dodał.
Jak wyglądało przeniesienie krzyża? - Ok. godz. 8 podszedłem do krzyża, następnie przyszli czterej panowie, przesunęliśmy krzyż, obróciliśmy go, przenieśliśmy głównym wejściem do Pałacu Prezydenckiego, a na następnie ustawiliśmy krzyż w kaplicy prezydenckiej po lewej stronie ołtarza - wyjaśnił Michałowski.
Przenosiny krzyża nastąpiły bez udziału przedstawicieli Kościoła.
Michałowski tłumaczył także, że barierki przed Pałacem Prezydenckim zostaną na swoim miejscu ze względu bezpieczeństwa, bo na 19 września planowana jest manifestacja na ponad tysiąc osób.
O godz. 9 Jacek Michałowski na konferencji prasowej poinformuje, co stało się z symbolem.
Krzyż zniknął dziś w nocy. Początkowo pojawiły się spekulacje, że został przeniesiony do kościoła św. Anny, gdzie miał trafić jeszcze na początku sierpnia. Przed godz. 9 pojawiły się informacje, że tam również go nie ma.
Krzyż miał być przeniesiony do kościoła św. Anny w lecie, ale nie dopuściła jednak do tego grupa protestujących, okrzyknięta przez media mianem "obrońców krzyża”.
Potem przy Krakowskim Przedmieściu stanęło ogrodzenie, a krzyż stał się miejscem wycieczek i odwiedzin.