W naszym kraju mamy niemal pół tysiąca kin. Z tego ponad 70 procent to wciąż małe kina, które przyciągają ok. 15 proc. widowni, ale ich rola w lokalnych społecznościach jest nie do przecenienia.
Z danych GUS dotyczących kin (2016 r.) wynika, że liczba kin z roku na rok nieznacznie wzrasta. Te jedno i dwusalowe wciąż stanowią większość rynku. Biorąc pod uwagę liczbę miejsc na widowni oraz liczbę seansów przegrywają z multipleksami. Jeden multipleks dysponuje bowiem średnio 2174 miejscami na widowni oraz wyświetla 17,9 tys. seansów rocznie.
Jednak to nie liczba samych małych kin decyduje o ich znaczeniu i miejscu w lokalnych społecznościach. – W wielu miejscowościach – dotyczy to zwłaszcza miejsc oddalonych od większych ośrodków, w przypadku których dojazd nie jest ani łatwy, ani tani, ani przyjemny – kina są i mogą być ważnym i jednym z nielicznych punktów spotkań lokalnej społeczności – uważają autorzy raportu „W małym kinie”, który był realizowany w ramach projektu Fundacji Obserwatorium.
Z badań ankietowych przeprowadzonych w ramach projektu wynika, że większość małych kin w Polsce to kina należące do samorządów lokalnych (76 proc.), znacznie mniej kin należy do samorządu wojewódzkiego (17 proc.), a tylko nieznaczny procent podlega pod starostwa powiatowe (7,4 proc.).
Funkcjonowanie małych kin w podstawowej formie miejsca pokazów filmowych ułatwia cyfryzacja, która pozwala na zorganizowanie wysokiej jakości pokazu, stosunkowo tanio i stosunkowo szybko od premiery.
Kawiarnia w kinie?
Te z kin, które pełnią rolę żywych ośrodków kultury – poza wyświetlaniem filmów – prowadzą działalność bardzo zróżnicowaną: są to kawiarnie, które nie tylko przynoszą dodatkowy dochód, ale przede wszystkim skupiają wokół kina mieszkańców także poza seansami, miejsca edukacji, wydarzeń kulturalnych (prelekcje, festiwale, dyskusje). – W ten sposób stają się, jak niegdyś, częścią większej sieci praktyk społecznych i kulturalnych, ważnym w niej ogniwem. Ich działanie opiera się na rozpoznaniu lokalnych potrzeb i na wartościach, które nawet jeśli wydają się anachroniczne, nigdzie indziej nie są realizowane: na spotkaniu twarzą w twarz, odświętności, a także na przywoływanej tu wielokrotnie wierze w nieustającą magię kina. Wreszcie – i przede wszystkim – na pasji tych, którzy je prowadzą i w nich pracują – ocenili autorzy badania.
Kiedy kino sobie radzi?
To nie liczba pracowników ani formy zatrudnienia decydują o sukcesie kina, lecz pasja i zaangażowanie ludzi w nich pracujących i ich podejście do pracy. – Muszą to być osoby zakochane w kinie tak mocno, że są wstanie poświęcić czas wolny i swoje serce w jego funkcjonowanie – uważają autorzy badań. Miarą sukcesu może być zarówno rentowność, cyfryzacja, jak i samo przetrwanie kina w okresie kryzysu finansowego. – Silne poczucie dobra wspólnego oraz wiara w to, że robi się coś ważnego (niekoniecznie w obszarze kultury, ale na pewno dla społeczności lokalnej), jest fundamentem dobrze działających małych kin – uważają autorzy badania.