Mężczyzna prawdopodobnie oblał się łatwopalną substancją a potem podpalił. Trafił do szpitala. To mógł być manifest polityczny skierowany przeciwko PiS.
Do zdarzenia doszło ok. 16.30 na placu Defiland w Warszawie. Mężczyzna wylał na siebie łatwopalną substancję i podpalił. Płonącego człowieka ugasili świadkowie, jeszcze zanim na miejsce przyjechała straż pożarna.
Mężczyzna był nieprzytomny kiedy zabierali go ratownicy z karetki pogotowia. Na razie nie jest znany jego stan. Jak informuje stołeczna Wyborcza na miejscu znaleziono megafon i ulotki, a podpalenie mogło być manifestem politycznym.
Na Facebooku ludzie publikują zdjęcia ulotek. Wynika z nich, że był to protest antyrządowy.