Król muzyki pop nie żyje. Michael Jackson zmarł w czwartek w nocy czasu polskiego w szpitalu w Kalifornii. Sekcja zwłok piosenkarza zaplanowana jest na dzisiejsze popołudnie. Jej wyniki będą znane w nocy.
Porucznik Fred Corral powiedział telewizji CNN, że Jackson zmarł dokładnie o godzinie 14.26 (23.26 polskiego czasu). Rodzina ujawniła, że reanimacja piosenkarza trwała godzinę.
Piosenkarz odszedł w szpitalu, do którego został przewieziony po wezwaniu pogotowia.
Jak podał dziennik "Los Angeles Times", w chwili przybycia lekarzy Jackson już nie oddychał. Lekarze stwierdzili u niego zatrzymanie akcji serca. Rodzina ujawniła, że reanimacja piosenkarza trwała godzinę.
Jackson został zabrany do szpitala UCLA Medical Center w Los Angeles. Według CNN pacjent zapadł tam w śpiączkę. Próbowano go reanimować, ale zmarł.
29 sierpnia Michael Jackson skończyłby 51 lat.
Nie jest tajemnicą, że Jackson od dawna cierpiał z powodu licznych problemów zdrowotnych. Jego zmagania z kolejnymi schorzeniami były szeroko opisywane przez tabloidy.
Rezydencję Jacksona przeszukała już policja. Jak zapewniają oficerowie to rutynowe śledztwo, które jest prowadzone w przypadku śmierci znanej osoby.
Dziś po popołudniu czasu polskiego rozpocznie się sekcja zwłok piosenkarza, która być może odpowie na pytanie dlaczego zmarł. Nie wiadomo ile potrwa autopsja. Patolodzy będą szukali uszkodzeń serca, ale również obcych substancji we krwi Jacksona.
Michael Jackson odwożony do szpitala ze swojego domu:
Zobacz jak zmieniał się Michael Jackson